Reżyser kultowego "Rejsu" w rozmowie z "Newsweekiem" przyznaje się do współpracy z tajnymi służbami PRL. Podkreśla, że podpisał formularz, by uzyskać paszport.
"Wyszedłem z pudła, zdałem na dziennikarstwo, ale nie dostawałem paszportu. Więc odszukałem Tadka, który został oficerem kontrwywiadu. Wypełniłem mu formularz, załączniki i przyjąłem kryptonim "Krost" - mówi Marek Piwowski.
Informacje te potwierdza tygodnikowi Tadeusz Zakrzewski, dziennikarz i oficer kontrwywiadu, przyjaciel Piwowskiego. Podkreśla, że Piwowski nie chciał zostać agentem, ale chciał dostać paszport, więc go odnalazł. Dodał przy tym, że podczas rozmów z nim strasznie konfabulował.
"Najwięcej plotkowaliśmy o kobietach, bo o czym tu można było z takim, za przeproszeniem, agentem rozmawiać" - powiedział Tadeusz Zakrzewski.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.