Tybetańskie władze na wychodźstwie podały, że podczas protestów w Tybecie i przylegających do niego prowincjach zginęło co najmniej 99 osób.
Po wydaleniu zagranicznych dziennikarzy z Tybetu do mediów i organizacji pozarządowych przedostaje się coraz mniej informacji o rzeczywistej sytuacji w regionie.
Chiński premier Wen Jiabao ponownie oskarżył dziś Dalajlamę o inspirowanie protestów. Tymczasem duchowy przywódca Tybetańczyków zapowiedział, że jeśli sytuacja w Tybecie zaostrzy się, rozważy rezygnację ze swych świeckich funkcji.
- ZOBACZ TAKŻE:
Rzecznik tybetańskiego rządu emigracyjnego w Dharmasali poinformował, że we wtorek ponownie doszło do protestów Tybetańczyków w prowincji Gansu, gdzie policja otworzyła ogień do uczestników manifestacji. Według słów rzecznika zginąć miało 19 osób.
Władze w Pekinie odrzucają oskarżenia o użycie broni przeciwko demonstrantom. Na konferencji prasowej zamykającej obrady chińskiego parlamentu ponownie wybrany na urząd premiera Wen Jiabao oświadczył, że ostatnie wydarzenia w Tybecie były - _ zaplanowane i inspirowane przez - jak to określił - klikę Dalajlamy _, którego zapewnienia o chęci podjęcia dialogu są - _ niczym więcej niż kłamstwem _.