Marek Ungier, b. szef gabinetu prezydenta Kwaśniewskiego, zaprzeczył medialnym doniesieniom, by w 1992 r., będąc szefem Juventuru, przyjął łapówkę od Wiesława M. ps. Olsen, za sprzedanie mu po zaniżonej cenie wrocławskiego hotelu Dwór Wazów.
M. był w latach 90. jednym z najbogatszych Polaków - jak donosiły media - związanym z podziemiem przestępczym. W 1999 r. został skazany na trzy lata więzienia za szereg przestępstw gospodarczych. Poszukiwano go dwoma listami gończymi.
_ W poniedziałek M. oddał się w ręce warszawskiego CBŚ. Jak napisał 12 maja br. "Nasz Dziennik", Wiesław M. miał w 1992 r. wręczyć Ungierowi (wtedy szefowi Juventuru) pół miliona dolarów łapówki za sprzedaż Dworu Wazów. _ "Był to obiekt o wartości 33 mld starych zł, kwota ta była wyceną finansowo-księgową akceptowaną przez banki, które udzielały kredytu na jego wybudowanie. Był nierentowny nie z powodów eksploatacyjnych, bo opłacało się korzystanie z niego, tylko z powodu konieczności spłacenia kredytów wartości ok. 31,5 mld starych zł" - wyjaśnia Ungier powody sprzedaży wrocławskiego Dworu Wazów.
Inwestorem, który pozwoliłby wyjść na prostą - według oceny zarządu spółki - miał być Wiesław M. "Był postrzegany wówczas jako ceniony przez wszystkich człowiek interesu. Ze zdumieniem dowiaduję się dzisiaj, że mieliśmy do czynienia z gangsterem" - dodaje były szef gabinetu prezydenta Kwaśniewskiego.
ZOBACZ TAKŻE:href="http://www.money.pl/gospodarka/polityka/artykul/gangster;bedzie;sypal;politykow;lewicy,68,0,244036.html">Gangster będzie sypał lewicę? Ungier zaprzeczył też, by o transakcjach Juventuru wiedział Aleksander Kwaśniewski - takie informacje podał, powołując się na Wiesława M., "Nasz Dziennik". "Nie ma tu po stronie pana Kwaśniewskiego ani żadnej inspiracji, ani żadnej wiedzy, ani żadnej konsultacji, jest to kompletna konfabulacja" - zapewnił Ungier