Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Unijny szczyt podzielił rząd

0
Podziel się:

Kaczyńscy z Lepperem są zadowoleni, a Giertych zapowiada pikiety pod niemiecką ambasadą.

Unijny szczyt podzielił rząd
(PAP/Jacek Bednarczyk)

Prezydent z premierem są "raczej zadowoleni" z wyników szczytu, natomiast wicepremier Roman Giertych zapowiada pikiety pod niemiecką ambasadą i krytykuje przyjęty kompromis.

Przy takim rozłamie w rządzie nie robią już wrażenia słowa opozycji. PO zarzuca rządowi zbyt łatwą rezygnację z pierwiastka. Natomiast SLD gratuluje naszym negocjatorom dobrej walki.

"Polski postulat systemu pierwiastkowego popierały jedynie Czechy, więc nie było szans na przyjęcie tej propozycji" - przyznaje prezydent Lech Kaczyński. Mimo to jest "raczej zadowolony" z wyników szczytu.

ZOBACZ TAKŻE:

Wymęczony kompromis"W UE nie jest tak, że mając poparcie jednego państwa można przeforsować swój pogląd. Ale uważam, że udało nam się znacznie lepiej niż mogłem sobie wyobrazić przed trzema dniami" - przyznaje.

Prezydent dodaje, że system podwójnej większości zacznie działać za 10 lat. Do tej pory będzie funkcjonował bardziej korzystny system nicejski. "To jest nasz podstawowy sukces" - tłumaczy. "Mamy system, który jest nieporównanie korzystniejszy nawet niż system pierwiastkowy" - argumentuje odrzucając zarzuty o zbyt łatwą rezygnację z "pierwiastka".

Prezydent bagatelizował pytania dziennikarzy o częste rozmowy telefoniczne z premierem Jarosławem Kaczyńskim podczas szczytu i sugestie, że ośrodek decyzyjny był w Warszawie, a nie w Brukseli. "Decyzje podejmowaliśmy wspólnie" - zapewnił, dodając: "przeciętnie do swojego brata dzwonię 6-7 razy dziennie". O tym, że decyzje podejmował nie Lech, ale Jarosław Kaczyński, pisze także zagraniczna prasa.

Giertych: _ "Uważaliśmy, że eurokonstytucja ma tylko jeden cel - wzmocnić dominację niemiecką czy tandemu niemiecko - francuskiego w Europie. Nie ma żadnego innego celu. W tym zakresie czy byłby pierwiastek czy nie bylibyśmy przeciwnikami ratyfikacji tej umowy". _ Romana Giertycha rozsierdziła kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Oburzył go fakt, że Merkel zapowiadała w trakcie szczytu możliwość zwołania Konferencji Międzyrządowej bez udziału Polski. Zdaniem Giertycha, to "sytuacja, w której w sensie politycznym mówi się do kogoś hande hoch".

Jak podkreśla polityk Ligi, świadczy to o tym, czym naprawdę jest Unia Europejska. "Jest coraz bardziej poddawana pod dyktat polityki niemieckiej" - uważa. Według niego, Angela Merkel "nie ma prawa zwoływać konferencji 26 krajów". "Jej zapowiedź, jako przewodniczącej Unii, tego typu działań jest zapowiedzią łamania prawa i traktatu" - powiedział Giertych.

Giertych rozważa zorganizowanie protestów pod ambasadą Niemiec.

W ocenie szef LPR, zaproponowany na szczycie w Brukseli Traktat Reformujący "to mała wersja eurokonstytucji - bez dodatków, ale z istotą". Jak przypomniał, Liga zawsze była przeciwna eurokonstytucji.

| Od 2017 roku nie będzie już możliwości głosowania metodą nicejską, ale kraje będą mogły zastosować hamulec bezpieczeństwa przewidziany w tzw. kompromisie z Joaniny. Pozwala on na odwlekanie podejmowania decyzji w Radzie przez "rozsądny czas". Mechanizm będzie mógł być użyty, jeśli wystąpią o to kraje reprezentujące co najmniej 19 proc. ludności UE - tyle, ile dziś mają np. łącznie Polska i Francja. Eurokonstytucja zakładała pułap 26,25 proc. |
| --- |

Znacznie łagodniej wypowiada się wicepremier i szef Samoobrony Andrzej Lepper. Uważa, że wynik szczytu to "sukces osiągnięty przez kompromis. To kompromis, na który Polska mogła sobie pozwolić" - dodaje.

"Dobrze, że do 2014 r. obowiązuje korzystny dla nas system nicejski" - uważa Lepper.

Wicepremier nie podziela też zdziwienia, że tak aktywnie w negocjacje zaangażowany był przebywający w Warszawie premier Jarosław Kaczyński. "To nie jest nowość. Każdy wie, że decydujący głos w tych sprawach ma premier" - kwituje szef Samoobrony.

Według sekretarza generalnego PO Grzegorza Schetyny, polskiej dyplomacji w Brukseli zabrakło konsekwencji.

"Wydaje mi się, że trochę za wcześnie, czy w ogóle niepotrzebnie, rząd się z tego pierwiastka wycofał. To był rzeczywiście temat, który zaczął funkcjonować. Pierwiastek był czymś takim, o czym zaczęto mówić, do czego zaczęto się odnosić. Trochę zabrakło mi się wydaje zimnej krwi i konsekwencji polskiej delegacji" - powiedział w radiowych Sygnałach Dnia.

"Trochę tego nie rozumiem, że kluczowa rozmowa tak naprawdę odbyła się nie w Brukseli między prezydentem Kaczyńskim, kanclerz Niemiec, premierem Anglii czy prezydentem Francji, a dzwoniono w nocy do Warszawy i uzgadniano sprawy z Jarosławem Kaczyńskim. Jeżeli premier Kaczyński brał na siebie odpowiedzialność za te negocjacje, to powinien być po prostu w Brukseli" - uważa Schetyna.

Wojciech Olejniczak z SLD gratuluje prezydentowi i premierowi osiągnięcia kompromisu. Uważa on, że Polska nie powinna trwać za wszelką cenę przy swoim stanowisku.

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)