Prezydent USA Barack Obama zaakceptował plan wysłania do Afganistanu dodatkowych wojsk w liczbie 34 tysięcy żołnierzy. Obama przedstawi ten plan w przemówieniu w Akademii Wojskowej West Point, transmitowanym przez telewizję.
Administracja amerykańska liczy także na wysłanie przez sojuszników USA co najmniej 5 tysięcy nowych żołnierzy do sił NATO w Afganistanie.
Obama rozmawiał przez telefon w tej sprawie z przywódcami sojuszniczych krajów i we wtorek kontynuował te rozmowy. Jak poinformowało we wtorek wieczorem Centrum Informacyjne Rządu, amerykański prezydent odbył półgodzinną rozmowę z premieremDonaldem Tuskiem, dotyczącą m.in. _ nowej strategii sił NATO w Afganistanie _.
Wraz z nowymi oddziałami liczebność sił USA w Afganistanie wzrośnie do około 100 tysięcy żołnierzy. Razem z kontyngentami z krajów sojuszniczych będzie to ponad 140 tysięcy, wliczając w to siły wsparcia.Oznacza to niemal potrojenie militarnej obecności USA w Afganistanie od czasu, kiedy Barack Obama objął władzę. Prezydent nazwał w lecie operację afgańską _ wojną z konieczności, nie z wyboru _.
Obama przez ponad trzy miesiące wahał się z decyzją o zwiększeniu kontyngentu w Afganistanie, czego dowódca sił USA i NATO w tym kraju, generał Stanley McChrystal, domagał się od końca sierpnia.
W USA znacznie spadło poparcie dla wojny w Afganistanie w związku z pogorszeniem się tam sytuacji militarnej i rosnącymi stratami wojsk amerykańskich. Przywódcy Demokratów w Kongresie byli przeciwni wysyłaniu dodatkowych wojsk, podobnie jak wiceprezydent Joe Biden.
Nowe siły będą przybywać do Afganistanu etapami, począwszy od stycznia. Większość ZOBACZ TAKŻE: USA mogły schwytać Osamę bin Ladena
żołnierzy będzie rozmieszczonych na południu kraju w prowincji Kandahar, która jest główną bazą talibów.
W przemówieniu w West Point Obama ma także powiedzieć, jak rząd sfinansuje zwiększone zaangażowanie w Afganistanie. Podkreśli również, że amerykańscy żołnierze nie pozostaną tam bez końca i przedstawi ramowy plan ich wycofania w miarę stabilizowania się sytuacji.
Amerykanie dosyłają żołnierzy i stawiają warunki Karzajowi
Tempo wycofywania się wojsk - podkreślił rzecznik Białego Domu Robert Gibbs - będzie zależeć od postępów w szkoleniu armii i policji afgańskiej, które będą stopniowo przejmować od sił USA i NATO zadania ochrony bezpieczeństwa kraju.
Administracja skorygowała jednak w dół początkowy ambitny plan wyszkolenia wojska i policji w sile 400 tysięcy ludzi. Obecnie zamierza się ich wyszkolić znacznie mniej.
Brytyjski premier Gordon Brown powiedział, że liczebność armii afgańskiej ma zostać zwiększona do 134 tysięcy w przyszłym roku.
Obama ma w swoim przemówieniu wyznaczyć też szereg celów, które powinien osiągnąć rząd afgański i prezydent Hamid Karzaj. Cele te będą warunkiem dalszego zaangażowania USA w Afganistanie. Chodzi m.in. o skuteczniejszą walkę z korupcją - plagą kraju, która ułatwia zadanie talibom.