Politycy wszystkich opcji zgodzili się w niedzielę w Radiu Zet, że raport wiceszefa MON Antoniego Macierewicza dotyczący likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych powinien zostać w jak największej części ujawniony.
Likwidator WSI Antoni Macierewicz, ujawniając pierwsze ustalenia tajnego raportu z likwidacji WSI, powiedział m.in., że przez 15 lat istnienia WSI dopuszczały się bezprawnych działań wobec świata mediów, polityki i gospodarki. Dodał, że w WSI są "ślady zewnętrznych inspiracji", m.in. "z bloku wschodniego".
Lider PO Jan Rokita podkreślił, że po 1989 roku ani wojska ani służb nie poddano unowocześnieniu, a kolejne władze "blokują ten proces". Ocenił, że tajne służby w niezreformowanej strukturze sprzed 1989 roku były "chore, skorumpowane, kwalifikowały się do likwidacji i dobrze, że je zlikwidowano". Pozostaje jednak - podkreślił Rokita - nierozwiązany problem "znaczącej części" ludzi ze służb, którzy od lat funkcjonują w gospodarce.
"Macierewicz nie odkrył Ameryki, ale w swoim stylu buduje atmosferę niejasnego podejrzenia, nie mówi nic konkretnego, ale bardzo wiele daje do zrozumienia. To bardzo zła praktyka bo powoduje, że nie rozmawiamy o zjawisku korupcji w Polsce, tylko zastanawiamy się, co znajduje się w raporcie Macierewicza, który podobno jest, ale o którym nic nie wiemy. To niszczy życie publiczne. Niech Macierewicz opublikuje raport" - powiedział Rokita.
Szef PSL Waldemar Pawlak przyznał, że z raportu Macierewicza "niczego nowego się nie dowiedzieliśmy, zatem trudno się odnosić do tej sprawy". Pawlak przestrzegł przed - jak mówił - "gołosłownymi oskarżeniami". "Poczekajmy na konkrety, nie sposób odnosić się do ogólników" - powiedział Pawlak.
Wiceszef Samoobrony Krzysztof Filipek ocenił, że trzeba było "zrobić porządek z WSI". Zaznaczył, że chciałby, aby raport ujrzał światło dzienne, żeby nie było "gry" ze strony likwidatora WSI tym raportem. "Albo mówimy, że jest w tym raporcie coś strasznego - i wtedy go ujawniamy, a jeśli nie ujawniamy, to nie straszymy" - powiedział Filipek.
Przewodniczący SLD Wojciech Olejniczak podkreślił, że do tej pory wiedza zebrana w raporcie Macierewicz była poza zasięgiem polityków, a teraz jest w posiadaniu jednej ich grupy. "Nie może być tak, że ktoś jest w tej sytuacji uprzywilejowany. Sejmowa speckomisja, a następnie opinia publiczna powinna poznać zawartość raportu, a winni powinni ponieść konsekwencje" - powiedział Olejniczak.
Szymon Pawłowski (LPR) ocenił, że WSI jest "państwem w państwie, było zaangażowane w finansach i w mediach". "Problem polega na tym, że znamy ogólne tło, ale nie znamy faktów" -powiedział Pawłowski. Opowiedział się za odtajnieniem raportu w jak największej części, aby Polacy "poznali prawdę o kulisach najgorszych afer III RP".
Minister w Kancelarii Premiera Przemysław Gosiewski ocenił, że przez ostatnie 17 lat nie było w Polsce bardziej patologicznej struktury niż WSI. Dodał, że bez ich likwidacji nie powiedzie się PiS-owska koncepcja "moralnej odnowy władzy".
Gosiewski uważa, że raport Macierewicza powinniśmy poznać "z biegiem czasu" w tych częściach, w których nie zagraża to bezpieczeństwu państwa.
Macierewicz zapowiedział w sobotę, że szczegółowy raport z likwidacji WSI przekaże w przyszłym tygodniu premierowi i prezydentowi, którzy "zadecydują o przekazaniu go opinii publicznej".