Armia USA nie może się doliczyć części broni wysyłanej do Iraku w ramach zaopatrzenia wojsk i policji irackiej, ponieważ nie kontrolowano odpowiednio, czy dociera ona do celu - podano w raporcie rządowym, streszczonym w poniedziałkowym New York Timesie.
Nie dostarczono także Irakijczykom dość części zamiennych do broni, a nawet odpowiedniej liczby podręczników jej obsługi; brakuje też personelu do konserwacji broni.
Raport sporządzono na zamówienie republikańskiego senatora Johna
Warnera, przewodniczącego Komisji Sił Zbrojnych Senatu. Ocenił on ostatnio _ Pentagon nie zarejestrował nawet numerów seryjnych blisko pół miliona sztuk broni wysłanej do Iraku, uniemożliwiając wyśledzenie, do kogo ta broń trafiła. _sytuację w Iraku znacznie bardziej pesymistycznie niż administracja prezydenta George'a Busha. Wezwał go też do zmiany kursu w Iraku, choć nie poparł zgłaszanego przez Demokratów postulatu wycofania wojsk z tego kraju.
Według raportu, opracowanego przez urząd specjalnego inspektora generalnego ds. odbudowy Iraku, zaginęły na przykład tysiące pistoletów kalibru 9 mm, setki karabinów i innego rodzaju broni. Co gorsza, Pentagon nie zarejestrował nawet numerów seryjnych blisko pół miliona sztuk broni wysłanej do Iraku, uniemożliwiając wyśledzenie, do kogo ta broń trafiła.
W Bagdadzie i innych miastach Iraku kwitnie czarny rynek broni; część tej, która znikła po drodze do rządowych wojsk irackich, jest prawdopodobnie używana także do atakowania sił amerykańskich. Z raportu wynika, że na rynku tym sprzedaje się również mundury armii i policji i irackiej.
W innym raporcie przesłanym senatorowi Warnerowi biuro inspektora generalnego ds. odbudowy Iraku ocenia, że irackie siły bezpieczeństwa wciąż muszą w znacznym stopniu polegać na pomocy Amerykanów, także w zakresie logistyki, tj. dostaw paliwa i amunicji, transportu oddziałów, konserwacji broni i sprzętu, oraz w służbie zdrowia.