W PiS prowadzono partyjne śledztwo mające wyjaśnić, czyZbigniew Ziobropróbował pokazać, że jest ważniejszy od partiiJarosława Kaczyńskiego.
O sprawie nieoficjalnie dowiedział się tygodnik _ Wprost _. na stronie internetowej gazety czytamy, że choć sprawa na pozór wygląda groteskowo, ale tak naprawdę jest bardzo delikatna, bo w jej tle pojawia się śmierćZbigniewa Religi.
_ - Profesor zmarł w niedzielę 8 marca. Informacja o jego odejściu pojawiła się popołudniu. Wszystkie media błyskawicznie zaczęły zbierać wspomnienia o byłym ministrze zdrowia. Spośród polityków PiS jako pierwszy wypowiedział się w tej sprawie Zbigniew Ziobro, którego TVN 24 nagrała w Sejmie. Dopiero po nim stacja połączyła się telefonicznie Jarosławem Kaczyńskim _ - czytamy na stronie wprost.pl.
ZOBACZ TAKŻE:
Z ustaleń _ Wprost _ wynika, że ta sekwencja zdarzeń stała się przedmiotem partyjnego śledztwa w PiS. - C_ hodziło o sprawdzenie, dlaczego wystąpił przed prezesem. Pojawiło się domniemanie, że celowo zaaranżował tę sytuację, by pokazać, że jest ważniejszy od Kaczyńskiego _ - opowiada osoba znająca kulisy sprawy.
Kto był pomysłodawcą tego absurdalnego dochodzenia? Zdaniem cytowanych przez _ Wprost _zwolenników Ziobry to tzw. spin doktorzy czyliAdam Bielani Michał Kamiński. To właśnie oni rzekomo za wszelką cenę próbują udowodnić, że Ziobro chce być prezesem.
- _ Wszczęcie śledztwa było osobistą decyzją Jarosława. Najlepszy dowód, że pilotował je rzecznik klubuMariusz Błaszczak, który jest człowiekiem prezesa _- twierdzi za to cytowany przez gazetę wróg Ziobry. Sam Błaszczak nie chce na ten temat rozmawiać.
Ani Ziobro, ani Bielan nie chcieli rozmawiać na ten temat.