Między Kazimierzem Marcinkiewiczem a PiS zgrzyta i trzeszczy. - pisze "Gazeta Wyborcza".
Dziennik przypomina, że najpierw premier Kaczyński zwlekał z podpisaniem nominacji Marcinkiewicza na stanowisko komisarza Warszawy. Potem były szef rządu, zdając mandat poselski, nie pożegnał się z klubem PiS.
"Gazeta Wyborcza" twierdzi, że Marcinkiewicz czuje się zraniony sposobem, w jaki był traktowany w ostatnich miesiącach przez niektórych działaczy, w tym także przez samego szefa partii. Według dziennika ludzie wysyłani przez Jarosława Kaczyńskiego kontrolowali byłego premiera w jego kancelarii. Niektórzy ministrowie sympatyzujący z obecnym szefem gabinetu puszczali mimo uszu polecenia Marcinkiewicza. Gazeta dodaje, że część partii była nieufna wobec niego, zwłaszcza po jego "tajnym" spotkaniu z Donaldem Tuskiem.