Według wiceszefa PiSZbigniewa Ziobry, prezydentLech Kaczyńskizwołując posiedzenie Rady Gabinetowej "wyciągnął rękę" do premieraDonalda Tuska.
Szef rządu jednak, w ocenie Ziobry, zamiast współpracować - atakuje.
Premier mówił po poniedziałkowym posiedzeniu Rady Gabinetowej, poświęconej sprawom służby zdrowia, że nie jest zadowolony z jej przebiegu. Tusk skrytykował też postawę prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który - według niego - "wyczerpał swoją energię" już na samo zwołanie Rady Gabinetowej.
Ziobro podkreślał, że "prezydent wykazał inicjatywę - na prośbę organizacji pracowników służby zdrowia, lekarzy, pielęgniarek - by spotkać się i skonsultować propozycję rządu".
Były minister sprawiedliwości stwierdził, że "liderzy PO głośno krytykowali rządJarosława Kaczyńskiego- który w ostatnich 18 latach znalazł w budżecie najwięcej dodatkowych pieniędzy na służbę zdrowia - zapewniając, że gdy wezmą odpowiedzialność za sprawy służby zdrowia, znajdą pieniądze na podwyżki dla lekarzy, pielęgniarek".
"Nie ma wizji, nie ma kompetencji, nie ma projektów, nie ma pieniędzy" - wyliczał Ziobro. Jak podkreślił, zwołując Radę Gabinetową "prezydent wyciągnął rękę do premiera Donalda Tuska, starając się rozwiązać ten narastający problem społeczny".
"Zamiast podjąć współpracę z prezydentem Donald Tusk atakuje, przedstawia agresywne opinie" - ocenił b. minister. Jak dodał, "widać, że brak kompetencji zasłaniany jest narastającą agresją i frustracją".
Ziobro mówił, że do rozwiązania problemów służby zdrowia nie wystarczy "dobry PR", a teraz "wyszło szydło z worka".