Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Znów krew na ulicach Budapesztu

0
Podziel się:

Całą noc trwały starcia przeciwników rządu z policją. 128 osób zostało rannych, w tym osiem ciężko.

Znów krew na ulicach Budapesztu
(EPA/PAP)

W Budapeszcie całą noc trwały starcia przeciwników rządu z policją. 128 osób zostało rannych, w tym osiem ciężko.

Policja twierdzi, że po nocnych zamieszkach w Budapeszcie w tej chwili kontroluje sytuację w mieście. Trwa usuwanie szkód i zniszczeń. Wciąż jednak sytuacja jest napięta. _ Na wieczorny, rocznicowy wiec prawicy przyszło aż sto tysięcy Węgrów. Do zaognienia sytuacji doszło gdy policja zażądała od demonstrantów by opuścili plac. _

Przez całą noc trwały starcia demonstrantów z policją. Do największych potyczek doszło na ulicy Rakoczego w pobliżu Małych Bulwarów.

Premier: Chuligani terroryzują stolicę

Premier Ferenc Gyucsanyi po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Kraju powiedział, że "nie można tolerować takiego stanu rzeczy, by tysiąc agresywnych demonstrantów terroryzowało Budapeszt".

Natomiast burmistrz miasta Gabor Demszky oskarżył rząd o sprowokowanie zamieszek poprzez usunięcie demonstrantów z Placu Kossuta. Policja ściągnęła posiłki z całego kraju.

_ Węgrzy wyszli na ulice po wypowiedzi premiera Gyurcsany'ego, w której szef socjalistycznego rządu tłumaczył działaczom swojej partii, że przez ostatnie dwa lata kłamał na temat osiągnięć rządu, by utrzymać się przy władzy. _Wczoraj odbyły się oficjalne uroczystości rocznicy antykomunistycznego powstania z 1956 roku. Wzięli w nich udział przywódcy państw z całego świata. Pod budynek parlamentu, gdzie odbywały się uroczystości, nie wpuszczono zwykłych obywateli.

Demonstrujących wyparła stamtąd policja, użyto gumowych kul, armatek wodnych i pałek.

O 2 w nocy policja rozpoczęła szturm na główną barykadę demonstrantów u wylotu mostu Elżbiety. W akcji wzięły udział specjalne oddziały policji. Demonstranci rzucali w stronę atakujących kamieniami i butelkami z benzyną. Barykadę rozbito dopiero spychaczami i pługami śniegowymi. Nad ranem rozproszono kolejną grupę demonstrantów na Placu Kossuta.

Podczas nocnych walk w śródmieściu Budapesztu zostało rannych 128 osób. Osiem z nich jest w stanie ciężkim. Straty materialne są ogromne. Spychacze usuwają z ulic Kossuta i Rakocziego resztki barykad. Zdemolowano wiele witryn sklepowych i samochodów.

Węgrzy protestują bez końca

_ Policja twierdzi, że po nocnych zamieszkach w Budapeszcie kontroluje sytuację w mieście. Trwa usuwanie szkód i zniszczeń. _

Zamieszki odnotowano równiez w innych miastach. W miejscowości Szombathely na wschodzie kraju demonstraci zdemolowali lokal rządzącej Partii Socjalistycznej.

Uliczne protesty trwają od 3 tygodni. Węgrzy wyszli na ulice po wypowiedzi premiera Gyurcsany'ego, w której szef socjalistycznego rządu tłumaczył działaczom swojej partii, że przez ostatnie dwa lata kłamał na temat osiągnięć rządu, by utrzymać się przy władzy. Wypowiedź nadało publiczne radio.

44-letni Gyurscany przyznał, że nagranie jest autentyczne. Powiedział również, że rząd robił wszystko, aby nie wyszło ono na jaw przed końcem kampanii wyborczej.

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)