W ubiegłym roku Polki urodziły w Wielkiej Brytanii 16,7 tys. dzieci, czyli najwięcej spośród wszystkich cudzoziemek żyjących na Wyspach, wynika z najnowszych danych brytyjskiego urzędu statystycznego (ONS).
Mimo że liczba urodzeń była o 2 tys. niższa niż w 2018 roku oraz aż o 6 tys. mniejsza niż w rekordowym pod tym względem 2015 roku, ten "wynik” pozwolił matkom z Polski utrzymać pierwszą pozycję w rankingu. Na drugim miejscu, tuż za Polkami, znalazły się Pakistanki, a na trzecim Rumunki.
Te statystyki raczej nie są zaskoczeniem. Pomimo spadku w ostatnich latach, od 2007 roku Polacy są największą grupą cudzoziemców w Wielkiej Brytanii. W 2019 roku żyło tam 900 tys. naszych rodaków. Ciekawszym pytaniem jest więc, czy Polki na Wyspach rodzą chętniej niż w Polsce?
Warto jeszcze zwrócić uwagę, że przytoczone powyżej statystyki uwzględniają jedynie kraj pochodzenia matki. Wśród ponad 16 tys. noworodków urodzonych przez matki z Polski, prawie 6 tys. ma ojca pochodzącego z innego kraju, jak np. z Wielkiej Brytanii (2,9 tys.).
O ile matki z Polski od wielu lat utrzymują się na szczycie brytyjskiego rankingu cudzoziemek, które rodzą najwięcej dzieci, ojcowie Polacy zajmują dalsze miejsca na liście. Jeszcze w 2017 roku byli na drugim miejscu, jednak od tego czasu spadli na czwartą pozycję. Wyprzedzili ich Rumuni oraz Hindusi. Natomiast od wielu lat wśród ojców cudzoziemców, którym rodzi się najwięcej dzieci, królują Pakistańczycy. W tym kontekście warto też wspomnieć, że w Wielkiej Brytanii żyje kilkanaście procent więcej Polek niż Polaków.
Czy na Wyspach rodzi się więcej dzieci w przeliczeniu na jedną Polkę niż nad Wisłą? Żeby odpowiedzieć na to pytanie warto przyjrzeć się współczynnikowi dzietności, czyli w uproszczeniu przeciętnej liczbie dzieci przypadającej na jedną kobietę w wieku rozrodczym. W Polsce w 1980 roku współczynnik ten wynosił 2,27. Natomiast w 2010 oraz w 2018 roku - już tylko odpowiednio 1,37 oraz 1,43.
Natomiast współczynnik dzietności dla Polek na Wyspach w 2011 roku (najnowsze dostępne dane) był szacowany na 2,1, czyli wyżej niż w Polsce. Już te dane, mimo że nie są najnowsze pokazują, że "coś jest na rzeczy”.
W Polsce na 1000 kobiet w wieku produkcyjnym (15-49 lat) przypadają 43 noworodki - tak wynika z danych GUS za 2018 rok. Ile urodzeń przypada na 1000 Polek mieszkających w Wielkiej Brytanii? Tego tamtejszy urząd nie podaje, jednak można pokusić się o przybliżone szacunki.
Na podstawie danych z brytyjskiego urzędu statystycznego można oszacować, że w 2018 roku w Wielkiej Brytanii żyło około 340 tys. Polek w wieku produkcyjnym, które urodziły 18,7 tys. dzieci.
Zatem na 1000 Polek przypada 55 noworodków, czyli istotnie więcej niż w Polsce, gdzie wskaźnik ten w tym samym roku wyniósł 43. Nie są to "twarde dane”, lecz przybliżone szacunki. Jednak na tej podstawie można stwierdzić, że Polki faktycznie chętniej rodzą dzieci na Wyspach niż w Polsce.
Na decyzję o posiadaniu dzieci wpływa wiele czynników. Na pewno dużą rolę odgrywają czynniki kulturowe, ale nie można pominąć ekonomicznych. Eksperci z Centrum im. Adama Smitha oszacowali, ze koszt wychowania jednego dziecka w Polsce w roku 2019 (do osiągnięcia osiemnastego roku życia) mieści się w przedziale od 200 do 225 tys. zł, a dwójki dzieci od 370 do 400 tys. złotych. Rok wcześniej koszt dla jednego dziecka wynosił od 190 do 210 tys. złotych, a dwójki dzieci od 350 do 385 tys. złotych.
Zobacz też: Zasiłek macierzyński. Rząd szykuje zmiany
Zatem w którym kraju łatwiej zarobić na wychowanie dziecka? W Polsce czy w Wielkiej Brytanii? Nieco więcej światła na tę kwestię może rzucić wskaźnik publikowany przez unijną instytucję Eurostat, potocznie nazywany miarą dobrobytu, który pozwala na porównania między krajami.
Mowa o rzeczywistej konsumpcji prywatnej (AIC, czyli Actual Individual Consumption), która jest miarą dobrobytu materialnego gospodarstw domowych. Wskaźnik odnosi się do wszystkich towarów i usług faktycznie "skonsumowanych" przez gospodarstwa domowe. Obejmuje więc nie tylko towary i usługi zakupione bezpośrednio, ale także te świadczone przez państwo (jak np. ochrona zdrowia czy edukacja).
Poziom wydatków polskich konsumentów plasuje nas zdecydowanie poniżej średniej europejskiej - stanowi dokładnie 79 proc. tej średniej. Daje to Polsce 19. miejsce w rankingu, ex aequo z Rumunią. Z kolei dla Wielkiej Brytanii wskaźnik ten wynosi 115 proc., czyli powyżej poziomu 100 proc., który jest średnią dla UE. Na pocieszenie można jednak dodać, że w Polsce wskaźnik będący "miarą dobrobytu" w ciągu ostatniej dekady powoli, ale systematycznie wzrastał, podczas gdy w Zjednoczonym Królestwie ten trend był odwrotny.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie