W najnowszym raporcie NBP prognozuje, że Polskę czeka spore spowolnienie dynamiki wzrostu PKB w najbliższych kwartałach. Bank musiał mocno zrewidować swoją prognozę dotyczącą wzrostu gospodarczego na 2023 r.
NBP nie spodziewa się recesji w Polsce
Podczas konferencji prezentującej raport Jacek Kotłowski, wiceydrektor NBP, odpowiedział na pytanie, czy Polsce grozi recesja w związku ze spowolnieniem wzrostu PKB. - Wydaje mi się, że prawdopodobieństwo tego, że będziemy mieli ujemną średnioroczną dynamikę PKB, nie jest wysokie. Oceniam to bardzo nisko - mówił Kotłowski. Jak podkreślił, NBP prezentował dane kwartalne o wzroście PKB, dlatego bank musiałby dopiero przeliczyć je na dane roczne.
Kotłowski podkreślał też w trakcie konferencji, że bank "nie spodziewa się tąpnięcia" gospodarki, a raczej "łagodnego spowolnienia". Przedstawiciele NBP nie wykluczają jednak, że Polskę dotknie tak zwana recesja techniczna - czyli spadek PKB przez kolejne dwa kwartały roku lub lat następujące po sobie, bez uwzględniania czynników sezonowych.
Również prezes NBP Adam Glapiński mówił kilka dni wcześniej, że NBP nie spodziewa się recesji ekonomicznej, ale recesja techniczna może wystąpić.
NBP: nadchodzi spowolnienie gospodarcze
Nie zmienia to jednak faktu, że Polskę - co jasno wynika z raportu NBP i wypowiedzi jego przedstawicieli - czeka spowolnienie gospodarcze. O ile prognoza banku na ten rok jest jeszcze relatywnie optymistyczna, to im dalej, tym gorzej. - Spodziewamy się wyraźnego spowolnienia - mówił Jacek Kotłowski podczas konferencji. Jak podkreślił, "będzie ono rzutowało na rok 2023".
"Po okresie silnej odbudowy aktywności gospodarczej w 2021 r., tempo wzrostu PKB w horyzoncie projekcji wyraźnie obniży się" - twierdzi NBP w raporcie.
"W najbliższych kwartałach krajowa koniunktura będzie pozostawać nadal pod wpływem silnego negatywnego szoku podażowego, który przyczynia się jednocześnie do wyraźnego wzrostu cen. W dalszym horyzoncie projekcji w coraz większym stopniu niekorzystnie na krajową aktywność gospodarczą będzie oddziaływać oczekiwane spowolnienie wzrostu PKB w głównych gospodarkach rozwiniętych oraz istotny spadek napływu funduszy europejskich po zakończeniu wydatkowania środków z perspektywy UE na lata 2014-2020. Skalę obniżenia dynamiki krajowego PKB będą przy tym łagodzić zmiany polityki fiskalnej wprowadzone w ramach Tarczy Antyinflacyjnej, Polskiego Ładu, planowane podniesienie wydatków na obronę narodową oraz zwiększony napływ migrantów do Polski z Ukrainy" - napisano w raporcie.
Dlatego też lipcowa projekcja wzrostu PKB Polski jest znacznie niższa od marcowej. Jak podkreślił Kotłowski, to właśnie w odniesieniu do 2023 r. nastąpiła największa rewizja prognozy. Wzrost w przyszłym roku ma wynieść, według raportu lipcowego, 0,2-2,3 proc., podczas gdy w marcu NBP oczekiwał 1,9-4,1 proc. To znaczne przesunięcie zarówno dolnych, jak i górnych granic.