- My chcemy dostać 1,5 proc. w postaci tantiem, czyli tyle samo, ile dostajemy z innych pól eksploatacji: z telewizji, retransmisji kablowych i satelitarnych, z kin - podkreślił Bromski w wywiadzie udzielonym "Rzeczpospolitej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filmowcy grożą rządowi pozwem. Chcą pieniędzy z tantiem
Obecne przepisy dotyczące prawa autorskiego gwarantują twórcom prawo do otrzymywania wynagrodzeń za emisję filmów czy piosenek, jednak nie w Internecie.
Szef SFP zaznaczył, że filmowcy wniosą pozew przeciwko rządowi, jeśli ten do września nie rozwiąże tego problemu. - Nie chodzi tylko o brak wdrożenia dyrektywy, ale również o utracone korzyści. To 25-30 mln rocznie za ostatnie dwa lata, czyli od ostatecznej daty, kiedy rząd polski miał wprowadzić dyrektywę w życie. Na razie to łącznie około 60 mln zł. W Holandii filmowcy tak zrobili i wygrali - zwrócił uwagę Bromski.
Netflix się doigrał. Są pierwsze skargi do UOKiK
Chodzi unijną dyrektywę z kwietnia 2019 r. w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym. Jeden z jej artykułów mówi, że państwa UE powinny były wdrożyć ją do 7 czerwca 2021 r. W Polsce dokument nadal czeka na wejście w życie. - Ustawa jest dalej zablokowana bez podania przyczyny - uważa prezes SFP.
Wspomniał także o rozmowach z ministrem cyfryzacji Januszem Cieszyńskim.
Usiłował nas zmylić, podając argument, że nie możemy wprowadzić tych tantiem przed wyborami, ponieważ wtedy Netflix podniesie opłaty za abonament. Minister Cieszyński wyraził obawę, że naród polski będzie musiał płacić złotówkę więcej za abonament (według niego najwidoczniej artykuł pierwszej potrzeby), a nie zastanowił się nad tym, że Polacy już płacą dużo więcej za rzodkiewkę czy paprykę - zaznaczył Bromski.
Minister Cieszyński odniósł się do treści wywiadu, zarzucając Jackowi Bromskiemu kłamstwo. Szef MC stwierdził, że Stowarzyszenie walczy o dodatkowe pieniądze na cele statutowe, wśród których miał być m.in. zakup nieruchomości w Sopocie.