Dyrektywa z 2019 r. daje wydawcom prasy na równi z autorami prawo do wynagrodzenia za korzystanie przez platformy cyfrowe z tworzonych przez nich treści.
Z uwagi na brak regulacji, giganci tacy jak Facebook i Google mogą powielać artykuły i treści wydawców i na nich zarabiać.
W tej sprawie odbyło się spotkanie polskich wydawców. Uczestniczyli w nim przedstawiciele Izby Wydawców Prasy, Stowarzyszenia Dziennikarzy i Wydawców Replopol, a także reprezentujący Agorę, Grupę DGP Infor, Gremi Media, Grupę Interia, Polską Press Grupę, Ringier Axel Springer Polska, Grupę Wirtualna Polska oraz ZPR Media.
Wydawcy: musimy działać wspólnie
Podczas tego spotkania przeanalizowano stan implementacji dyrektywy w Polsce i mechanizmy wdrożenia jej postanowień. Przeanalizowano także przykłady z innych państw członkowskich UE, które mają już za sobą te zmiany i wprowadziły lub wprowadzają regulacje dotyczące obrotu treściami prasowymi w internecie.
Prezes Izby Wydawców Prasy Marek Frąckowiak tłumaczy, że rozmowy w tej sprawie trwają od dawna, ale dopiero teraz udało się spotkać.
- Chcemy przejść do skonkretyzowanej współpracy między wydawcami, aby móc skutecznie walczyć o swoje prawa - powiedział. - Przykłady z innych krajów pokazują, że tylko działając wspólnie, możemy przeciwstawić się gigantom technologicznym.
Platformy internetowe zapłacą?
Celem dyrektywy UE jest zwiększenie szans posiadaczy praw autorskich, zwłaszcza muzyków, wykonawców i autorów scenariuszy (twórców), a także wydawców wiadomości, na wynegocjowanie lepszych umów o wynagrodzenie za korzystanie z ich utworów za pośrednictwem platform internetowych.
Projekt czyni platformy internetowe bezpośrednio odpowiedzialnymi za treści zamieszczane na ich stronach internetowych oraz automatycznie przyznaje wydawcom wiadomości prawa do negocjowania w imieniu swoich dziennikarzy umów dotyczących newsów wykorzystywanych przez agregatory wiadomości.
"Ponieważ udostępnianie fragmentów artykułów prasowych jest wyraźnie wyłączone z zakresu dyrektywy, może być kontynuowane dokładnie w taki sam sposób, jak poprzednio. Dyrektywa zawiera jednak również przepisy mające na celu uniknięcie nadużywania tego przez agregatory wiadomości. Fragment może zatem nadal pojawiać się na przykład w Google News Newsfeeds lub gdy artykuł jest udostępniany na Facebooku, pod warunkiem, że jest on 'bardzo krótki'" - czytamy w dokumencie.