Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zadeklarował na antenie TVN 24, że dziś nie ma żadnego planu odwieszania obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej. Dodał jednak, że zainteresowanie polskim wojskiem jest bardzo duże.
- Ponad pięć tysięcy osób do połowy marca wstąpiło do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej - powiedział minister obrony narodowej.
A plany są ambitniejsze. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz nie wykluczył nowelizacji budżetu, w kontekście zwiększenia liczebności polskiej armii, żeby "poszerzyć możliwości".
200 tys. osób otrzyma powołanie do wojska
W tym roku armia zamierza przeszkolić dwa razy więcej rezerwistów niż dotychczas, bo nawet 200 tysięcy osób. Szkolenia mogą – zgodnie z przepisami – trwać od jednego do nawet 30 dni bez przerwy.
Rezerwiści, po otrzymaniu wezwania, muszą stawić się w wyznaczonych jednostkach wojskowych. Miejsce odbywania szkolenia może być wyznaczone praktycznie prawie w każdej jednostce w kraju, bez względu, w jakiej odległości od miejsca zamieszkania rezerwisty się ona znajduje. Za niestawiennictwo na ćwiczeniach grozi kara grzywny do 5 tys. zł lub areszt do 30 dni.
Na ćwiczenia powoływani będą żołnierze pasywnej rezerwy zgodnie z nadanymi im przydziałami mobilizacyjnymi w wielu specjalnościach wojskowych. Ponadto mogą być też powoływane osoby posiadające szczególne kwalifikacje i umiejętności przydatne dla Sił Zbrojnych RP, jak np. informatycy, lekarze, weterynarze, kierowcy kat. C i D.
Warto też pamiętać, że szkolącemu się rezerwiście przysługuje rekompensata z tytułu utraconego wynagrodzenia. Jego wysokość wynosi 1/22 miesięcznego dochodu za każdy dzień ćwiczeń wojskowych (nawet do 756,10 zł dziennie).