"Miały powstać albo dwie elektrownie, a w każdej z nich trzy bloki jądrowe, albo trzy elektrownie z dwoma blokami w każdej. W sumie do 2043 r. mamy mieć sześć bloków jądrowych o łącznej mocy 6–9 GW" - przypomina "Rzeczpospolita".
Pierwsza elektrownia ma stanąć na wybrzeżu, w miejscowości Lubiatowo–Kopalino lub w Żarnowcu na terenach gmin Choczewo, Gniewino i Krokowa w woj. pomorskim. Kolejne "siłownie" planowane są w centralnej Polsce.
Pojawiają się głosy, że elektrownia mogłaby powstać w miejscu w okolicy Bełchatowa, gdzie do dziś funkcjonuje powoli wygaszana siłownia bazująca na energii z węgla brunatnego.
Rozpoczęcie prac nad wyborem lokalizacji dla drugiej elektrowni ma ruszyć w 2023 r. Natomiast na rok 2028 przewidziano uzyskanie decyzji środowiskowej i lokalizacyjnej.
Jednocześnie jak wskazuje Piotr Dziadzio, wiceminister klimatu i środowiska, model biznesowy obowiązujący dla drugiej elektrowni jądrowej zostanie uzgodniony z partnerem strategicznym, prawdopodobnie w II połowie lat 20. lub opcjonalnie razem z modelem dla pierwszej elektrowni jądrowej.
Na postępy w planowaniu i realizacji jądrowego projektu czekamy jednak od lat. Przypomnijmy, że do dziś nie udało się przejąć Skarbowi Państwa kontroli nad spółką celową PGE EJ 1, która przygotowuje dokumentację dla budowy siłowni.
Potrzebny do rozpoczęcia działań raport środowiskowy, w którym zostanie wskazany preferowany wariant realizacji projektu, ma być z kolei gotowy w IV kwartale 2021 r.