Czeskie ministerstwo środowiska w środę zaproponowało Polsce wznowienie negocjacji w sprawie kopalni Turów. Rzeczniczka resortu Petra Roubiczkova powiedziała, że ma on poparcie przedstawicieli koalicji, która negocjuje powstanie nowego rządu Czech.
Porozumienie w sprawie Turowa coraz bliżej?
- Przyjmuję z zadowoleniem otwartość do rozmów po wyborach - stwierdził minister Kurtyka w oświadczeniu przesłanym przez resort klimatu i środowiska. Dodał, że przekazał otrzymaną propozycję kolegom z rządu, z wyznaczonego uchwałą Rady Ministrów zespołu negocjacyjnego: wicepremiera Jacka Sasina, ministra Konrada Szymańskiego i ministra Zbigniewa Raua.
- Propozycja jest analizowana i decyzja w tej sprawie wkrótce zostanie podjęta - poinformował Kurtyka. Dodał, że cieszy go zrozumienie samorządowców i "powyborcze uspokojenie emocji w czeskim rządzie". - Kompleks w Turowie pracuje i produkuje tym samym tanią energię elektryczną, co w aktualnie trwającym kryzysie energetycznym jest dostrzegane przez naszych partnerów w UE, którzy importują od nas energię elektryczną - zaznaczył.
Według Kurtyki "chęć powrotu do rozmów po stronie czeskiej to dobra informacja i daje nadzieje na korzystne rozwiązanie sporu – przede wszystkim dla lokalnej społeczności po obu stronach granicy".
Propozycja wznowienia negocjacji jest odpowiedzią na opublikowany w środę apel samorządowców kraju libereckiego (odpowiednika polskiego województwa), którzy wezwali ministrów odchodzącego rządu Czech do kontynuowania negocjacji z Polską. Przekonywali, że nie można czekać dwa-trzy miesiące, aż po wyborach ukonstytuuje się nowy gabinet.
Zdaniem przedstawicieli czeskich władz samorządowych zawarcie porozumienia z Polską jest ważniejsze od późniejszych sporów przed europejskimi sądami.
17 razy brak porozumienia
Polsko-czeskie negocjacje dotyczące kopalni Turów rozpoczęły się w czerwcu. Po 17 rundach rokowań z udziałem przedstawicieli resortów ochrony środowiska i spraw zagranicznych oraz ekspertów i przedstawicieli samorządów, a także kierownictwa kopalni, 30 września minister Kurtyka poinformował, że rozmowy zakończyły się fiaskiem. Według informacji czeskiej strony nie porozumiano się co do czasu obowiązywania umowy. Strona polska krytykowała brak możliwości jej wypowiedzenia.
Czechy wniosły skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE przeciwko Polsce w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów w lutym br. Wnioskowały też o tzw. zastosowanie środka tymczasowego, czyli zakazu wydobycia. Skargę skierowano w związku z rozbudową kopalni, która zagraża, zdaniem Pragi, dostępowi do wody mieszkańców okolicznych gmin. Skarżą się oni także na hałas i pył związany z wydobyciem węgla brunatnego.
W maju tego roku TSUE w odpowiedzi na wniosek Czech nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować, i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września unijny Trybunał postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni.
Tymczasem polski resort klimatu zapowiada kontrolę wpływu leżącej w Niemczech kopalni Jänschwalde na przygraniczne polskie gminy. Mieszkańcy od lat skarżą się na problemy z wodą i zanieczyszczeniem powietrza w okolicy.
Jak jednak pisaliśmy, ewentualny odwet za Turów odbije się polskiemu rządowi czkawką, bo udowodnienie, że niemiecka odkrywka degraduje środowisko, podważy linię obrony w sprawie polskiej kopalni.