Docelowo firma zamierza produkować 200 respiratorów miesięcznie. Cena urządzenia ma nie przekraczać 40 tys. złotych. To cena zbliżona do tej sprzed pandemii i znacznie niższa od cen rynkowych, za które sprzedaje się taki sprzęt obecnie.
- W czasie pandemii respiratory stały się zasobem strategicznym, o który rywalizują poszczególne państwa. Dostęp do nich w pierwszej kolejności uzyskiwali ci najsilniejsi. Ta sytuacja uzmysłowiła nam, jak ważne jest posiadanie krajowych, niezależnych od globalnych, łańcuchów dostaw, zdolności produkcyjnych w tym zakresie. Szczególnie, jeśli spodziewamy się kolejnej fali zachorowań w drugiej połowie roku. – tłumaczy Jacek Kosiec, prezes Creotech Instruments.
Urządzenia mają być produkowane na otwartej licencji amerykańskiej firmy Medtronic, udostępnionej bezpłatnie po wybuchu pandemii koronawirusa.
Projekty dostosowano do polskich warunków, a niektóre części zastąpiono zamiennikami, które można zamówić w polskich firmach.
Chodzi o zmniejszenie ryzyka przestojów w produkcji, z powodu przerwania łańcucha dostaw.
- Kluczowe podzespoły, na których opiera się produkowany przez nas respirator, zniknęły z rynku już w pierwszych tygodniach pandemii – wyjaśnia dr Grzegorz Kasprowicz, jeden z założycieli Creotech, który kieruje projektem polskiego respiratora. - Dlatego konieczne było znalezienie nowych, bezpiecznych rozwiązań w ramach konstruowania łańcucha dostaw w Polsce. Dotyczyło to między innymi czujników, elektrozaworów, złączy, wyświetlacza, podsystemu turbiny i pakietu akumulatorów. Konstruując nasze urządzenie zastosowaliśmy także kilka ulepszeń naszego autorstwa.
Teraz firma stara się o dopuszczenie urządzeń na rynek. Jednocześnie rozpoczyna produkcję serii przedwdrożeniowej, która będzie mogła być wykorzystywana w szpitalach.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl