- Dane Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju pokazują, że spadek PKB w Polsce będzie najsłabszy w całej Unii Europejskiej. Inni nam zazdroszczą - chwalił się w połowie 2020 roku premier Mateusz Morawiecki.
Faktycznie, wiele wskaźników gospodarczych potwierdzało, że Polska dość suchą stopą przeszła przez koronakryzys, unikając tak głębokiej recesji, z jaką mierzyło się wiele krajów. Teraz jednak karta się odwróciła. Gdy nastąpiło odbicie gospodarcze, już nie jesteśmy liderem europejskim i wzorem do naśladowania.
Wtorkowe dane Eurostatu pokazują, że w trzecim kwartale 2021 roku było kilka krajów, które w skali kwartału i roku rosły wyraźnie szybciej niż Polska. PKB w naszym kraju urósł odpowiednio o 2,3 i 5,5 proc.
Są takie kraje jak Portugalia i Francja, w których PKB w kwartał poszedł w górę o blisko 3 proc., a w Austrii wskaźnik sięga blisko 4 proc. Z kolei statystyki Irlandii, Grecji i Chorwacji w rok wystrzeliły o kilkanaście procent.
Średnia dla całej Unii Europejskiej to 2,1 proc. kwartał do kwartału i 4,1 proc. rok do roku. Polska jest więc nieco powyżej, ale do liderów wzrostu sporo brakuje.
Mimo wszystko zazdrościć statystyk mogą nam ciągle nasi południowi i zachodni sąsiedzi z Czech i Niemiec, a także Belgia, Dania, Szwecja, Holandia czy Hiszpania.
Ekonomiści PKO BP zauważają też, że Polska należy do krajów, które już odrobiły straty z pandemii. A wielu krajom się to jeszcze nie udało. PKB mamy już o 3,1 proc. wyższe niż w czwartym kwartale 2019. Choć i w tej statystyce musimy uznać wyższość Grecji, Litwy, Estonii i Luksemburga.
Eksperci największego polskiego banku wskazują też, że średnio w strefie euro i całej Unii Europejskiej jeszcze nie udało się odrobić strat z koronakryzysu, choć brakuje do tego już bardzo niewiele. Zakładają, że to kwestia kolejnego kwartału.
PKB Polski będzie zwalniać
Niestety prognozy ekonomistów nie napawają wielkim optymizmem. W poniedziałek pokazywaliśmy szacunki ekspertów Credit Agricole, którzy ostrzegali, że lata 2022 i 2023 upłyną pod znakiem spowolnienia w polskiej gospodarce. Średniorocznie PKB ma rosnąć w tempie 4,3 i 3,8 proc.
Ekonomiści wskazują, że szybszemu wzrostowi gospodarczemu nie będzie sprzyjać konsumpcja, która spowolni. Ma to być efekt m.in. inflacji, która jest w Polsce jedną z najwyższych w UE.