Polska Grupa Górnicza pracuje nad przygotowaniem inwestycji w instalacje produkcji tzw. błękitnego węgla. Jest to paliwo produkowane z węgla kamiennego, którego zużycie emituje mniej zanieczyszczeń do środowiska niż w przypadku tradycyjnego węgla. Nazwa tego paliwa pochodzi od sposobu jego spalania - pali się ono bezdymnie, błękitnym płomieniem, stąd określenie "błękitny węgiel".
Prezes PGG Tomasz Rogala w trakcie rozmowy w radiu przypomniał, że wykonanie dokumentacji projektu dwóch instalacji wytwarzania węgla niskoemisyjnego dla gospodarstw domowych znalazło się w podpisanej 28 maja 2021 roku umowie społecznej dotyczącej transformacji górnictwa węgla kamiennego.
PGG myśli o błękitnym węglu z Polski
Określa ona zasady i tempo wygaszania polskich kopalń węgla kamiennego (energetycznego) w perspektywie do 2049 r.
"PGG kończy feasibility study, czyli przygotowanie, gdzie taka inwestycja mogłaby być zrealizowana. Gdy pokażemy te dokumenty stronie społecznej, to wrócimy do tego, aby publikować to i przekazywać do wiadomości publicznej" – powiedział prezes PGG.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rogala powiedział, że możliwe są dwie lokalizacje na Śląsku. Dopytywany o szczegóły zaprzeczył, aby mogły to być nieczynne już dziś kopalnie. Pytany o produkcję zakładaną na 0,5 mln ton rocznie zaznaczył, że to wystarczy, aby przy odpowiednim zmieszaniu z innymi, z natury niskoemisyjnymi czy o dobrej jakości węglami produkowanymi przez PGG, "dostarczyć dużo lepszy produkt na rynek".
Odpowiadając na pytanie o docelową produkcję, Rogala przywołał kwestię zrewidowania przed miesiącem sprawy bezpieczeństwa energetycznego wobec agresji Rosji na Ukrainę. Zastrzegł, że potrzebna jest średnio- i długoterminowa prognoza zapotrzebowania na produkt.
PGG nie ma możliwości znaczącego zwiększenia wydobycia węgla
Prezes PGG powiedział też, że spółka ma ograniczone możliwości zwiększenia wydobycia węgla. Jego zdaniem realne możliwości w PGG wynoszą 1-1,5 mln ton rocznie, przy dotychczasowym imporcie ze wschodu 9 mln ton.
"Jeżeli chodzi o samo zwiększenie wydobycia, jest to możliwe w zakresie 1-1,5 mln ton rocznie, przy bardzo dużej ilości środków i starań, które są podjęte. Natomiast jeśli chodzi o wzrost o kilka mln ton, to jest, jeżeli nie niemożliwe, bardzo trudne. Zamykanie jest stosunkowo proste, ale odtwarzanie tych możliwości jest już bardzo trudne, czasochłonne i przez to kosztochłonne" – zaznaczył Rogala.