70-tonowe czołgi mają stać się uzbrojeniem 18. Dywizji Zmechanizowanej stacjonującej na wschód od Wisły, w tym 1. Warszawskiej Brygady Pancernej. Wraz z czołgami polskie wojsko ma otrzymać wozy towarzyszące, system szkolenia, w tym symulatory oraz wsparcie logistyczne.
Zakup czołgów M1A2 Abrams SEPv3 zapowiedzieli w lipcu ub. r. wicepremier Jarosław Kaczyński i szef MON. 250 amerykańskich czołgów ma kosztować ok. 23 mld zł.
Na wydatki związane z zakupem przewidziano na lata 2021-2026 ok. 4,8 mld zł. W lutym zgodę na sprzedaż Polsce czołgów, sprzętu towarzyszącego, części zamiennych i amunicji za maksymalnie 6 mld dolarów wyraził Departament Stanu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska kupuje Abramsy. Podpiszemy umowę
Dostawy amerykańskich czołgów powinny się zakończyć do 2026 r. Jak mówi "Rzeczpospolitej" gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, nie ma wątpliwości, że "Abrams to broń doskonała". – Walory bojowe tych czołgów doceniłem podczas misji irackiej. To czołg dziś bezkonkurencyjny na świecie, wrogowi w bezpośrednim starciu na pustyni nie dawał szans – ocenił.
– Tyle że żyjemy w czasach, gdy widać już pierwsze symptomy schyłku epoki czołgów – bo coraz częściej będą ją wypierać środki bojowe, m.in. broń rakietowa, zdolna do zadawania ciosów z większej odległości – dodał generał.