Minister zdrowia odniósł się we wtorek w TVN24 do informacji o tym, że w magazynach w Polsce przechowywanych jest obecnie 25 mln szczepionek przeciw COVID-19 oraz że Polska ma zamówionych ok. 67-70 mln dawek. - Co my z tym wszystkim zrobimy? - pytał go prowadzący.
- To jest rzeczywiście jeden z głównych problemów, jeżeli mówimy o pewnej sytuacji związanej z covidem. Na początku zaczęliśmy te szczepionki przekazywać, albo odsprzedawać, tym krajom, które niestety nie miały dostępu w pierwszej kolejności, tak jak miała zagwarantowana Polska. Udało nam się oddać lub sprzedać blisko 30 mln tych preparatów — powiedział. Ale — jak zaznaczył — sytuacja epidemiczna na świecie zmieniła się, jest na tyle lepsza, że nie ma takiego zapotrzebowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska nie chce więcej szczepionek Pfizera
- Wystąpiliśmy zarówno do Komisji Europejskiej, jak i go głównych firm producentów szczepionek, żeby te dostawy, które były planowane w tak dużej liczbie w najbliższych kwartałach po prostu rozłożyć bardziej w czasie, żeby dać sobie większą elastyczność, swobodę tych kontraktów, które mamy zawarte — poinformował Niedzielski.
- Na przykład, jeśli te dostawy mają następować do końca 2023 r., to zaproponowaliśmy — było to m.in. w liście pana premiera Morawieckiego do pani przewodniczącej von der Leyen — żeby rozłożyć te dostawy na 10 lat i — co najważniejsze — płacić wtedy, gdy otrzymujemy szczepionki — wyjaśnił minister. Przypomniał, że negocjacje dotyczące zakupu szczepionek były prowadzone przez Komisję Europejską.
Niestety, tutaj spotkaliśmy się z kompletnym brakiem elastyczności po stronie producentów. Nie było takiej sytuacji, żebyśmy mogli poważnie zmienić warunki tego kontraktu, a ten kontrakt był podpisywany w sytuacji kryzysowej. Można było powiedzieć, że nie mamy aż takiej swobody podejmowania decyzji w tym kontrakcie - powiedział szef MZ.
Odniósł się do stwierdzenia, że kontrakt "związał nam w dużej mierze ręce". - Tak, to są poważne obciążenia finansowe. My szczególnie — mówię tutaj o Polsce — mamy w tej chwili napięcia finansowe związane z napływem uchodźców, więc też czujemy, że w skali Unii mamy pewne prawo do oczekiwania, że specjalne instrumenty, które będą dawały nam chociażby większą elastyczność w takich kontraktach, będą dla nas projektowane i będzie pewna swoboda — zaznaczył minister.
Dopytywany był, czy oznacza to, że szczepionki jednak do Polski dotrą. - Chcę państwu powiedzieć, że w zeszłym tygodniu, pod koniec zeszłego tygodnia skorzystaliśmy z klauzuli siły wyższej i poinformowaliśmy zarówno Komisję Europejską, jak i głównego producenta szczepionek, że odmawiamy przyjmowania tych szczepionek, odmawiamy również wykonywania płatności. Rzeczywiście konsekwencją tego będzie konflikt prawny, który już ma miejsce — poinformował Niedzielski.
Polska nie zapłaci za szczepionki
Pytany, czy oznacza to wypowiedzenie kontraktu przez Polskę, szef MZ powiedział:
Ten kontrakt ma tak specyficzną konstrukcję, bo przypomnę, że on jest między Komisją a producentami, że rzeczywiście nie ma takiego wprost wypowiedzenia, bo my nie jesteśmy bezpośrednio stroną. To jest taka deklaracja, która mówi o dalszej naszej linii postępowania.
- My jesteśmy bardzo rozczarowani zarówno postawą Komisji, jak i producentów. O producentach mówiłem, że nie wykazują żadnej elastyczności, przyjmują po prostu wygodną pozycję, że jest zakontraktowane, proszę brać, proszę kupować. Nawet jak dyskutowaliśmy o takich etycznych wymiarach, że te moce produkcyjne, które są w tej chwili wykorzystywane na preparaty, powinny być skierowane chociażby na inne leki. To są też bardzo często zaawansowane technologie — mówił Niedzielski.
Minister zdrowia zapytany został, na jakie kwoty opiewają te kontrakty. - To są miliardy złotych. Ten nasz kontrakt z tylko jedną firmą to jest 6 mld zł do końca 2023 r., a w tym roku to są ponad 2 mld — poinformował.
My rozmawiając — tak jak mówiłem — z producentem żądaliśmy, czy oczekiwaliśmy zmian tego kontraktu, elastyczności, a z kolei z Komisją, rozmawiając, mówiliśmy, że Polska, która jest w sytuacji takiej, że pomagamy uchodźcom z Ukrainy, powinna mieć specjalne instrumenty. Więc albo komisja wydzieli jakieś środki, które nam będą pomagały na zasadzie solidaryzmu europejskiego finansować uchodźców, bo to nie jest tylko obowiązek Polski — zaznaczył.
- Razem z 11 krajami zwróciłem się z prośbą do Komisji Europejskiej, do pani komisarz Kyriakides o to, by kraje europejskie, które przyjmują uchodźców, mogły korzystać ze specjalnego wydzielonego funduszu europejskiego przeznaczonego na refinansowanie kosztów opieki zdrowotnej — poinformował.
Odniósł się do stwierdzenia, że działania Polski oznaczają, że od głównego producenta, czyli koncernu Pfizer i od żadnego innego producenta szczepionek nie przyjmie i nie zapłaci za nie.
- Zaczęliśmy od Pfizera. W kolejnych dniach, w kolejnych tygodniach będziemy rozmawiali z kolejnymi firmami. Mamy nadzieję, że one wykażą większą elastyczność — powiedział Niedzielski. - Jeżeli nie będziemy widzieli elastyczności po drugiej stronie, to będziemy musieli też używać najbardziej surowych instrumentów prawnych — dodał.