Według opublikowanego w ubiegłym tygodniu raportu Polskiej Organizacji Gazu Płynnego, polskie zużycie gazu płynnego LPG w 2022 r. wzrosło o 2,5 proc. w porównaniu do roku 2021 i wyniosło niemal 2,5 mln ton. Ponad 80 proc. stanowił import, z czego 47 proc. to import z Rosji - o 10 punktów procentowych mniej niż rok wcześniej.
Paliwo to dociera do Polski w dużych ilościach, mimo że w przypadku innych rosyjskich surowców nasz kraj szybko zadeklarował odcięcie się od nich. Po pewnym czasie rzeczywiście przestaliśmy brać węgiel, gaz, a na końcu także ropę z Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O kwestię LPG był pytany podczas piątkowej konferencji prasowej rzecznik rządu Piotr Müller. Jak wyjaśnił, na poziomie unijnym nie ma zakazu importu tego paliwa z Rosji. - Dopóki takich sankcji na poziomie unijnym nie będzie nałożonych, to faktycznie jest możliwość importu tych towarów, które sankcjom nie podlegają - przyznał.
Rząd nie chce już wychodzić przed szereg
Dopytywany, czy Polska nie może sama wprowadzić sankcji, odpowiedział, że polski rząd "kilka razy czynił takie ruchy, aby wymusić na Unii Europejskiej, chociażby zakaz importu węgla".
Teraz oczekujemy, że takie działania będą podjęte w ramach solidarnego działania UE. Jeśli inne kraje się zgodzą, możemy rozmawiać o takim ruchu - przyznał rzecznik rządu.
W drugiej połowie kwietnia posłowie klubów opozycyjnych: Lewicy, KO, KP-PSL oraz Polski 2050 złożyli w Sejmie projekt, który wprowadza sankcje na rosyjski gaz LPG. Zaapelowali wówczas do posłów pozostałych ugrupowań, szczególnie Zjednoczonej Prawicy o jego poparcie.
Nikt w Unii nie kupuje od Rosji tyle LPG, co Polska
Na początku kwietnia "Rzeczpospolita" wskazała, że Polska jest nadal największym w UE importerem płynnego gazu LPG z Rosji. "Powód to niska cena, zarówno w porównaniu z paliwem z innych krajów, jak i w relacji do benzyny" - podał dziennik. Według przytoczonych przez gazetę danych Eurostatu i Forum Energii w 2022 r. kupiliśmy od Rosjan to paliwo za 710,3 mln euro, podczas gdy reszta UE łącznie - 417 mln euro.
Orlen deklaruje, że od wybuchu wojny sam nie kupuje rosyjskiego LPG ponieważ pozyskuje płynny gaz z własnej produkcji oraz z importu z kierunków alternatywnych i zakupów od innych krajowych podmiotów. Z kolei według Unimotu, jednego z największych importerów płynnego gazu, są możliwości zastąpienia rosyjskiego paliwa, ale koszty logistyki są wyższe. Firma zapewniła "Rz", że od początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę pracuje nad przestawieniem logistyki.