Jacek Sasin był gościem "Wydarzeń" w Polsat News. Minister aktywów państwowych odpowiadał m.in. na pytania dotyczące restrukturyzacji kopalń, należących do Polskiej Grupy Górniczej.
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu związkowcy zerwali rozmowy z rządem i nie zgodzili się na przygotowany przez resort Sasina plan naprawczy. Rząd wyjechał więc ze Śląska z niczym.
- Ja rozumiem emocje, bo nikt nie chce uczestniczyć w procesie zamykania kopalń - mówił Sasin. - Ja też tego nie chcę - dodawał.
Tłumaczył jednak, że jest zmuszony do trudnych decyzji w dużej mierze przez "przyspieszony proces transformacji energetycznej", narzucany Polsce z zewnątrz, czyli przez Unię Europejską.
Przypomnijmy, że Bruksela od wszystkich państw członkowskich wymaga neutralności klimatycznej. - Polska odejdzie od węgla nie szybciej niż w 2050-2060 roku - szacował wicepremier. I podkreślał jednocześnie, że będzie to wymagało wielkich inwestycji w sektor energetyczny.
Jakie są następne ruchy w sprawie polskiego górnictwa? - Powołaliśmy zespół, który będzie rozmawiał o jak najlepszym rozwiązaniu tego problemu - mówił Sasin.
Kilkukrotnie podkreślał również, jak bardzo "chce się różnić od poprzedniego rządu, który zamykał kopalnie nie rozmawiając z górnikami". - Zakładam, że nasi partnerzy wykażą się racjonalnością - mówił o związkowcach.
Wybory 10 maja? "Nie wracajmy do tego"
Sasin był również pytany o kwestie wyborów korespondencyjnych 10 maja, które ostatecznie nie doszły do skutku.
- Nie ma co do tego wracać - odpowiadał Sasin. I dopytywany o koszty wydruku pakietów wyborczych, atakował opozycję.
- To opozycja podeptała konstytucję, przetrzymując ustawę w Senacie - stwierdził minister aktywów państwowych.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl