Według dziennikarzy RMF FM Polska przeleje 15 milionów euro na konto czeskiego rządu i 35 milionów euro na konto przygranicznego samorządu libereckiego. Pieniądze mają zostać przeznaczone na ochronę środowiska. Dodatkowo Polska ma się zobowiązać, że samowolnie nie poszerzy kopalni w stronę czeskiej granicy.
Zniknąć ma też zapis o niewypowiadalności umowy i czasu jej trwania. Różne części porozumienia mają obowiązywać od 5 do 10 lat. Można zerwać umowę wcześniej, ale tylko, jeśli wydobycie zostanie wstrzymane przed tym terminem - podaje stacja.
W piątek w Pradze rozpoczęła się 18. runda negocjacji przedstawicieli Polski i Czech w sprawie Turowa i to na niej może dojść do porozumienia. W bardzo optymistycznym tonie wypowiadała się przed spotkaniem nowa minister klimatu Anna Moskwa.
Z końcem września, po 17 spotkaniach, negocjacje zostały przerwane. Polski rząd wielokrotnie powtarzał, że ze strony Czech nie ma politycznej woli porozumienia, bo w kraju szykują się wybory. Teraz, kiedy kształt nowego rządu jest już uformowany, Czesi chcą wrócić do rozmów.
Czesi znów chcą rozmawiać
- Po wyborach to Czesi zaproponowali powrót do stołu, co odczytujemy jako pozytywny sygnał, że z ich strony jest chęć do wypracowania porozumienia i tym samym zamknięcia trwających od czerwca negocjacji - mówiła w piątek Anna Moskwa.
- Myślę, że ta przerwa w rozmowach pomogła, pozwoliła na zrobienie kroku w tył przez naszych południowych partnerów - dodawała minister klimatu.
Anna Moskwa podkreśliła, że do wynegocjowania pozostało "niewiele" i jedno spotkanie powinno pozwolić na ostateczne zaakceptowanie punktów przyszłej umowy międzyrządowej.
Przyznała zarazem, że jeśli w piątek uda się osiągnąć porozumienie, to nie oznacza to, iż zostanie podpisana wspólna umowa międzyrządowa między Polską a Czechami. Czesi deklarowali, że jeśli taka umowa zostanie zawarta, to wycofają swoją skargę przeciw Polsce z TSUE. Na 9 listopada jest planowane także wysłuchanie przed TSUE ws. Turowa.
9 listopada w Luksemburgu nie zapadnie wyrok TSUE ws. Turowa. Tego dnia odbędzie się wysłuchanie ekspertów. Minister klimatu wskazała, że jeszcze nie jest znana dalsza wokanda i data, kiedy Trybunał wyda ostateczny werdykt. Podkreśliła jednak, że szybkie zakończenie sprawy jest dla Polski kluczowe m.in. ze względów bezpieczeństwa energetycznego.
Porozumienie zamknęłoby kwestię Turowa na lata
- Jesteśmy po wyborach w Czechach. Zakładam, że obecny konsensus czeskich sił politycznych co do tego, aby ten spór zakończyć, jest dobrym prognostykiem dla szybkiego porozumienia - komentuje w rozmowie z money.pl wiceminister rozwoju i technologii Artur Soboń, który wielokrotnie brał udział we wcześniejszych rundach negocjacyjnych z Czechami, jeszcze zanim u naszych południowych sąsiadów odbyły się wybory.
Jak dodaje, dotychczas ostatnią kością niezgody, która uniemożliwiała zawarcie porozumienia podczas poprzednich 17 rund negocjacyjnych, była forsowana przez Czechów niewypowiadalność umowy dotyczącej kopalni Turów. - Żaden polski minister nie zgodzi się nigdy na podpisanie umowy, która de facto jest niewypowiadalna - tak o tej kwestii mówił na początku października poprzedni minister klimatu, Michał Kurtyka.
Artur Soboń podkreśla też, że warunkiem porozumienia ze strony polskiej jest wycofanie skargi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, którą wystosowali Czesi. TSUE ma się pochylić nad sprawą już 9 listopada. - Kiedy skarga zostanie wycofana, prace trybunału staną się bezprzedmiotowe - tłumaczy Soboń. I dodaje, że porozumienie zamknęłoby kwestię Turowa na długie lata.