Polska połączyła się z Danią, ale to nie kończy pytań ws. dostaw gazu
Budowa Baltic Pipe na terenie Danii dobiega końca. Jak informuje "Rzeczpospolita", ułożono jeden z ostatnich lądowych elementów gazociągu i tym samym można mówić o symbolicznym, gazowym połączeniu z Polską. Gaz ma popłynąć tamtędy w październiku tego roku, ale pytania o jego wykorzystanie pojawiają się już teraz.
Jak pisze "Rzeczpospolita", w miejscowości Faxe Ladeplads wkomponowano w powstającą infrastrukturę rurę o długości 130 metrów, która symbolicznie połączyła Polskę i Danię. Część gazociągu układana pod wodą przez stronę polską o długości 275 km jest już gotowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy Polsce wystarczy gazu? "Czas się niesłychanie szybko kurczy"
"Duński operator systemu przesyłowego, Energinet ułoży w Danii około 210 km gazociągu dla Baltic Pipe, a prace te są obecnie w końcowej fazie" - czytamy w "Rz".
Pytania o przepustowość Baltic Pipe
Dziennik wskazuje, że maksymalna przepustowość gazociągu ma wynieść 10 mld m sześc. rocznie, a Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zakontraktowało 8,1 mld m sześć. przepustowości. Według byłego prezesa PGNiG Piotra Woźniaka, przez trzy lata, od kiedy przestał być on prezesem spółki, z tego co mu wiadomo, nie zawarto długoterminowego kontraktu na ten rurociąg.
– Nic nie wskazuje, aby ta infrastruktura była w pełni wykorzystana. Byłoby to marnotrawstwo pieniędzy. Spodziewam się z tego powodu protestu. Współfinansującym tego gazociągu jest nie tylko polski Gaz-System, ale i firmy i instytucje duńskie, norweskie, ale przede wszystkim Komisja Europejska, która pilnie strzeże, aby pieniądze były wydawane z sensem – powiedział w RMF FM.
Baltic Pipe ma utworzyć nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii do Danii i Polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System. Według planów trasa przesyłu ma zacząć działać 1 października 2022 r., a pełną przepustowość osiągnąć z początkiem 2023 r.