Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

Polska sadem Europy. Gonimy już tylko Hiszpanię i Włochy

289
Podziel się:

Grecja i Francja to teoretycznie lepsze niż Polska miejsca do zbiorów owoców. Teoretycznie. Francuskie winogrona, greckie brzoskwinie i cytryny przegrywają w Europie z polskimi jabłkami. To u nas powierzchnia sadów rośnie błyskawicznie. U europejskich liderów sady się zwijają.

Coraz większy obszar Polski zajmują sady.
Coraz większy obszar Polski zajmują sady. (Money.pl, Jacek Frączyk)

1,1 proc. powierzchni Włoch i 0,9 proc. Hiszpanii zajmują sady owocowe. To główni dostawcy owoców na europejskie rynki. Ale tam sady się kurczą, nie to co w Polsce.

Według najnowszych danych Eurostatu powierzchnia uprawy owoców w Polsce w ciągu pięciu lat (2012-2017) wzrosła aż o 16 tys. hektarów, czyli o 11 proc. Zajmują już pół procent powierzchni Polski, czyli łącznie 167 tys. ha.

Dla nikogo zapewne nie jest niespodzianką, że najszybciej rośnie produkcja jabłek. Sadów jabłkowych przybyło w Polsce o 12,4 proc. w ciągu pięciu lat.

Zobacz też: Państwo chce pomóc rolnikom. Powstaje holding spożywczy

Polscy sadownicy rezygnowali przy tym z gruszek oraz brzoskwiń i nektarynek - tych sadów ubyło łącznie 1,5 tys. ha. Polskie jabłko najwyraźniej robi się już znakiem handlowym dobrego produktu i specjalizacja postępuje. Łatwiej sadownikowi o sprzedaż, skoro właśnie wokół jabłek zorganizował się cały system skupu i sprzedaży.

Dane Eurostatu pokazują, że konkurencji polskich jabłek nie wytrzymują Czesi i Słowacy. Tam powierzchnia sadów spadła w pięć lat o odpowiednio 25 proc. i 39 proc. Kłopoty z naszym owocem mają też z pewnością Holendrzy (13 proc. mniej sadów jabłkowych) i Belgowie (-10 proc.).

Embargo Rosji już nam niestraszne

W 2017 roku sprzedaliśmy za granicę ponad milion ton jabłek, czyli 8 proc. więcej niż pięć lat wcześniej. Wartość eksportu wyniosła 1,5 mld zł. Wychodzi po 1,45 zł za kilogram. Ale w 2018 roku cena eksportu wzrosła o aż 23 proc. - do 1,78 zł za kilogram. W ciągu jedenastu miesięcy ubiegłego roku eksport jabłek przyniósł już 1,3 mld zł.

Kto kupuje? Ciekawostka, że 235 kilogramów trafiło na Antarktydę. Płacili 12,41 zł za kilogram. Pewnie na potrzeby wyprawy badawczej płacił jakiś rząd lub ONZ, więc mogli sobie pozwolić na drogie jabłka z Polski.

Ale największym odbiorcą naszych jabłek naukowcy na Antarktydzie oczywiście nie są. Co ciekawe, eksport idzie głównie na Białoruś. Trafia tam 22 proc. jabłek eksportowanych z Polski. W ubiegłym roku granicę na wschodzie przekraczało średnio 14 tys. ton miesięcznie za 21 mln zł. Oczywiście tajemnicą nie jest, kto potem te jabłka zjada. W większości wcale nie Białorusini, ale Rosjanie.

Obustronne embargo po aneksji Krymu wyeliminowało oficjalnie nasze jabłka z rosyjskiego rynku. Najwyraźniej jednak rosyjskie służby przymykają oko na część polskiego importu przez Białoruś, bo inaczej ceny w Moskwie za bardzo by wzrosły.

Tak czy inaczej, jabłek nie sprzedajemy na wschodzie już tyle, co jeszcze w 2012 roku. Wtedy Rosja kupowała aż 58 proc. naszej produkcji, Białoruś 13 proc., a na Ukrainę trafiało 10 proc.

6,2 proc. eksportu polskich jabłek trafia do… Egiptu. Jeszcze w 2012 roku Egipcjanie nie kupili ani sztuki. Zwielokrotniliśmy sprzedaż w Holandii, która z 6,3 mln ton w 2012 roku, w 2018 kupiła już 34,6 mln ton. A to dane tylko za 11 miesięcy. Nie dziwmy się, że sady w Holandii się skurczyły.

Lidl pomógł

Wzrost sprzedaży dotyczy przede wszystkim Niemiec. Niewykluczone, że częściowo dzieki Lidlowi, który chwali się, że przez jego sieć przechodzi spora część eksportu z Polski.

Eksport polskich jabłek do Niemiec wzrósł z 2,4 tys. ton miesięcznie w 2012 roku do 8,7 tys. ton w roku ubiegłym, czyli z 2,3 mln zł do 12,6 mln zł co miesiąc. Niemcy kupują już 13,3 proc. naszego eksportu.

W naszych jabłkach zasmakowali też: Rumuni, Kazachowie, Litwini, Czesi, Hiszpanie, a nawet Jordańczycy i Serbowie. To głównie na wymienione wyżej rynki przekierowany został eksport, którego nie chciała Rosja.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(289)
WYRÓŻNIONE
Skubi
6 lat temu
Zastanawia mnie dlaczego skoro jest tak dobrze to tyle ton polskich jabłek leżało na ziemi w Grójeckich sądach?
Luki
6 lat temu
jak by było tak pięknie to by nie były po 1 zł na giełdzie. A Lidl niech pakuje manele i do domu
anna
6 lat temu
Proszę to powiedzieć sadownikom,którzy nie mogli sprzedać owoców.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (289)
To róbcie dob...
6 lat temu
- soki, dżemy, susz, wina, kalwados - tanie i zdrowe polskie
Naszym zawsze...
6 lat temu
W Hiszpanii i we Włoszech pola i sady są nawadniane a w Polsce rolnicy i sadownicy tylko czekają na deszcz a jak go nie ma to jest wrzask że klęska suszy i wszystkiemu jest winien rząd.Oprócz podniesienia ceny rolnicy żądają jeszcze odszkodowania.
pkurzawa
6 lat temu
"W 2017 roku sprzedaliśmy za granicę ponad milion ton jabłek." Zwielokrotniliśmy sprzedaż w Holandii, która z 6,3 mln ton w 2012 roku, w 2018 kupiła już 34,6 mln ton. cos z matematyka nie najlepiej autorku
Kris
6 lat temu
no to chyba czas na jakąś reformę panie Morawieckiz
rosa
6 lat temu
No i produkujemy jablka w smogu, to tez sukces
...
Następna strona