Źle składowane, nie segregowane, a w dodatku płoną. Do tego rok do roku ich przybywa. Polska sprowadza coraz więcej odpadów – alarmuje dziennik "Fakt". Sposób gospodarowania nimi zagraża nie tylko środowisku, ale też życiu i zdrowiu Polaków – pisze dziennik.
O 60 tys. ton więcej w stosunku do roku poprzedniego Polska sprowadziła w 2018 roku. To rekord.
Powoli zbliżamy się do bariery pół miliona ton. Z danych przedstawionych przez Janusza Piechocińskiego na Twitterze wynika, że z roku na rok liczba sprowadzanych śmieci rośnie.
W roku ubiegłym było to 434,4 tys. ton. prawie trzy razy więcej niż w 2015 roku, kiedy do Polski wwiezionych zostało 154 tys. ton. Śmieci trafiają do nas z całej UE. Najwięcej jednak z Niemiec, ale również z Wielkiej Brytanii czy Szwecji.
Jak pisaliśmy w money.pl, ściągamy śmieci, których nie chcą już Chińczycy. Nawet Australijczykom opłaca się wysyłać je do nas.
Jak pisze "Fakt", według danych European Environment Agency z 2015 roku, z krajów UE tylko Bułgaria miała bardziej zanieczyszczone powietrze od Polski. A według danych WHO z 2017 roku aż 33 miasta z Polski znalazły się na liście najbardziej zanieczyszczonych miast Europy.
Te śmieci są źle składowane, nie segregowane, a w dodatku płoną, czym zagrażają życiu i zdrowiu Polaków oraz degradują środowisko – czytamy w dzienniku.
Jak twierdzi Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, rekordowy import śmieci "należy rozumieć jako wzrost popytu na surowiec. Jest to pozytywny parametr gospodarczy, a nie problem środowiskowy".
Jak to możliwe? Na spaleniu blisko miliona ton odpadów, które importujemy, zarobić można ponad 200 mln zł. - Rzecz w tym, że nikt nie wie ile tego naprawdę przyjechało - mówiła money.pl Hanna Marliere z Green Management Group.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl