8 maja 2018 r. prezydent Donald Trump ogłosił, że Stany Zjednoczone wycofują się z porozumienia nuklearnego z Iranem, zawartego trzy lata wcześniej, za czasów prezydentury Baracka Obamy. W rezultacie w listopadzie 2018 r. przywrócone zostały sankcje wobec reżimu ajatollahów. Na czarnej liście znalazło się 700 osób, samoloty, statki, banki, firmy transportowe i eksporterzy ropy naftowej.
Wśród tych firm znalazł się także jeden z największych armatorów na Bliskim Wschodzie - National Iranian Tanker Co. Pomimo obowiązywania sankcji, państwowa spółka Polski Rejestr Statków kontynuuje współpracę z tym armatorem. Ministerstwo Spraw Zagranicznych twierdzi, że nie ma na ten temat żadnych informacji – donosi Onet.
Jak wyjaśnia serwis, aby statki mogły legalnie pływać po morzach i oceanach oraz wpływać do portów, potrzebują tzw. świadectwo klasy, czyli potwierdzenie, że dana jednostka spełnia odpowiednie wymogi techniczne zapewniające bezpieczeństwo żeglugi. Certyfikaty wydają towarzystwa klasyfikacyjne. Po zapowiedzi przywrócenia sankcji wspomniany irański armator NITC wpadł w kłopoty, gdyż ze współpracy z nim zaczęli wycofywać się klasyfikatorzy z Europy, Panamy i Korei Płd.
Z inicjatywą pomocy wyszedł Polski Rejestr Statków – firma należąca do Skarbu Państwa, kontrolowana przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.
PRS przyjął do swojego rejestru sześć irańskich tankowców, o czym pierwszy poinformował branżowy portal o żegludze morskiej "Lloyd’s List".
Ministerstwo spraw zagranicznych nic nie wie
Dziennikarze Onetu poprosili PRS o skomentowanie sprawy. Prezes zarządu Dariusz Rudziński wyjaśnił, że "działania PRS nie naruszają sankcji USA, gdyż nie stanowią istotnej pomocy materialnej, finansowej czy też technologicznej dla irańskiego sektora naftowego i żeglugowego".
Dodał, że nie zgadza się z taką interpretacją sankcji, która doprowadziłaby do "braku profesjonalnego nadzoru technicznego", bo jego zdaniem to może doprowadzić do "katastrof morskich i ekologicznych".
Firma wyjaśniła, że zarówno resort dyplomacji, jak i Ministerstwo Gospodarki Morskiej wiedzą o posunięciach PRS.
Przeczą temu ustalenia dziennikarzy. Ministerstwo Spraw Zagranicznych twierdzi, że "nie było informowane o działaniach PRS-u i również nie opiniowało decyzji PRS-u". Resort gospodarki wodnej nie zajął stanowiska pomimo kilkukrotnego podnoszenia tej kwestii.
Jak zauważa Onet, sprawa może mieć swoje reperkusje w stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi. USA wyraźnie uprzedzało międzynarodową branżę transportu morskiego, że irańscy armatorzy będą stosować różne "sztuczni i przykrywki" zakładające zmianę nazw czy przenoszenie własności statków, aby tylko dalej działać i utrzymać płynność handlu.
- To, że tylu klasyfikatorów się wycofało z Iranu świadczy o tym, że świat akceptuje sens amerykańskich sankcji, tymczasem my jako Polska idziemy pod wiatr. Narażamy się na niebezpieczeństwo, bo w czarnym scenariuszu grozi nam wyrzucenie PRS z IACS. Amerykanie niestety są potęgą i są w stanie nas ukarać wtórnymi sankcjami – powiedział Rafał Zahorski, pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. gospodarki morskiej.
Według informacji Onetu Amerykanie bardzo interesują się działaniami Rejestru. Jeśli rząd nie zdecyduje się na interwencję w podległej mu firmie, by postawić tamę irańskiemu eksportowi ropy, Polsce mogą grozić rozmaite konsekwencje dyplomatyczne i polityczne - twierdzą źródła serwisu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl