- Partnera chcemy mieć na czas nie tylko budowy, ale też eksploatacji bloków, aż do ich zdemontowania - powiedział Naimski podczas sesji plenarnej na Ogólnopolskim Szczycie Energetycznym w Gdańsku.
Wskazał, że oferta, która będzie wynikiem rozmów, ma być kompleksowa.
- Szukamy partnera, który będzie kapitałowo i dłużnie zaangażowany w projekt i przyjmie ryzyko w ramach podziału ryzyka, zarówno ryzyko inwestycyjne, jak i eksploatacyjne - dodał minister.
Wskazał, że dokładny koszt budowy elektrowni jądrowej nie jest jeszcze określony.
- Chcemy zachować przynajmniej 51 proc. udziału w projekcie. Koszt to będzie ok. 70-80 mld zł w perspektywie 20 lat. Średnio to jest rząd wielkości 4 mld zł dla strony polskiej do sfinansowania. Jesteśmy poważnym państwem, mamy poważny budżet i absolutnie jest to do sfinansowania przez Polskę - podsumował Naimski.
Według Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. w 2033 r. zostanie uruchomiony pierwszy blok elektrowni jądrowej o mocy ok. 1-1,6 GW. Kolejne bloki będą wdrażane co dwa-trzy lata, a cały program jądrowy zakłada budowę sześciu bloków.
Choć budowa elektrowni jest już niemal pewna, wciąż nie wiadomo, w którym miejscu powstanie.
Najpierw mówiło się o dwóch lokalizacjach na Pomorzu - Żarnowcu i Lubiatowie. W lutym okazało się, że rząd bierze pod uwagę także okolice obecnej elektrowni Pątnów niedaleko Konina, oraz Bełchatów.
W połowie czerwca z listy potencjalnych lokalizacji wypadło Lubiatowo.