Europejski urząd statystyczny potwierdził silny wzrost produkcji przemysłowej w Polsce. Już wcześniej GUS wyliczał go na 18,4 proc. Teraz Eurostat skorygował go do 18,5 proc.
To jeden z największych wzrostów produkcji w czerwcu wśród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Niewiele lepsze statystyki odnotowały Węgry, Słowenia i Litwa. Wyraźnie ponad 20-procentowy progres zaliczył tylko przemysł w Belgii.
Daleko w tyle zostawiamy najbardziej rozwinięte kraje takie jak Hiszpania, (11,3 proc.), Francja (7,3 proc.) czy Niemcy (6,5 proc.). Prawie dwukrotnie przebijamy średnią unijną, która wyniosła 10,5 proc.
W każdym kraju widać sporą poprawę rok do roku, co wynika oczywiście z efektu bazy, czyli niskiego punktu odniesienia. W czerwcu 2020 powszechne były mniejsze lub większe restrykcje gospodarcze, co utrudniało działalność w przemyśle.
Najnowsze statystyki pokazują też, że wysokiej dynamiki wzrostu nie uda się długo utrzymać, bo wspomniany wcześniej efekt bazy będzie powoli wygasał. Już gaśnie. W Polsce w maju zwyżka była poziomie 30 proc. i wyhamowała do 18,5 proc. Średnia w UE wyhamowała z 21,3 do 10,5 proc.
Tempo jest różne, ale polski przemysł rośnie już trzynasty miesiąc z rzędu i dotyczy niemal wszystkich działów. Z danych GUS wynika, że największy progres w produkcji dotyczy komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych (47,5 proc.).
W ocenie Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii w lipcu można spodziewać się dalszego wyhamowania i wzrostu rok do roku rzędu około 11 proc. Prognozy na sierpień mówią o blisko 14 proc.
"W tych miesiącach w mniejszym stopniu na rezultaty będzie wpływać efekt niskiej bazy z zeszłego roku, a wręcz w niektórych branżach baza będzie bardzo wysoka (np. produkcja mebli)" - wskazuje MRPiT.