W drugim kwartale tego roku produkt krajowy brutto Polski wzrósł w porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku o 4 procent - podał w środę Eurostat. To dane poddane sezonowemu wyrównaniu, co - jak tłumaczy GUS - polega na eliminacji efektu zmienności kalendarzowej i zmienności dni roboczych (różnic czasu pracy w kolejnych miesiącach) oraz efektu sezonowości (corocznych, regularnych odchyleń od trendu obserwowanych w cyklu rocznym).
W Unii Europejskiej nie ma teraz kraju, w którym gospodarka rozwija się lepiej niż w Polsce. Drugie miejsce pod względem prędkości wzrostu PKB zajął Cypr (wzrost o 3,7 proc.), a trzecie - Hiszpania (wzrost o 2,9 proc.). Potęgi gospodarcze UE radziły sobie znacznie gorzej. Francja miała wzrost na poziomie 1,1 proc., Włochy 0,9 proc., a gospodarka Niemiec skurczyła się o 0,1 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na te dane zwrócił w środę wieczorem uwagę premier Donald Tusk. Szef polskiego rządu odniósł się we wpisie na platformie X najpierw do danych, które opublikował w środę GUS - według szybkiego szacunku polskich statystyków nieodsezonowany wzrost PKB Polski w drugim kwartale tego roku wyniósł 3,2 proc. w porównaniu z drugim kwartałem roku 2023.
"Polska wraca na fotel lidera"
"Wszyscy zaskoczeni wzrostem polskiej gospodarki w drugim kwartale tego roku" - skomentował Tusk. "Jesteśmy lepsi od wszystkich dużych państw UE, a Niemców to bijemy na głowę" - dodał. Następnie wziął na tapet dane Eurostatu. "A po odsezonowaniu (czyli uwzględniając liczbę dni roboczych) mamy 4,0 wzrostu, najwięcej w Europie. Polska wraca na fotel lidera!" - stwierdził.
Ankietowani przez PAP ekonomiści spodziewali się, że wzrost PKB wyniesie plus minus 2,8 proc., dane GUS-owskie (wzrost o 3,2 proc.) są więc rzeczywiście zaskoczeniem.
Co napędza polską gospodarkę
Głównym motorem solidnego wzrostu polskiego PKB w drugim kwartale była wysoka konsumpcja gospodarstw domowych - wskazał w środę Jakub Rybacki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego w komentarzu do danych GUS. Jak dodał, inwestycje pozostawały na niskim poziomie, a popyt zagraniczny był słaby.
W jego opinii możemy spodziewać się stabilizacji tempa wzrostu PKB w kolejnych kwartałach, choć perspektywy dotyczące inwestycji pozostają słabe, co stanowiło czynnik hamujący wzrost. "Lepsze wyniki pojawią się na początku 2025 r. wraz z bardziej zaawansowaną realizacją projektów z KPO i środków spójności UE. Pozwolą one z nawiązką zrekompensować lekkie spowolnienie konsumpcji. W rezultacie gospodarka ponownie zacznie przyśpieszać w przyszłym roku" - przewiduje Rybacki.
Głównym motorem wzrostu PKB w drugim kwartale była konsumpcja - zgodzili się ekonomiści PKO BP w komentarzu do środowych danych GUS. Jak dodali, szacują, że wzrost PKB w całym 2024 r. wyniesie 3,5 proc.
"Nie znamy jeszcze pełnych danych o strukturze PKB w drugim kwartale (GUS poda je 29 sierpnia), ale szacujemy, że wzrost gospodarczy bazował na rosnącej konsumpcji (prywatnej i publicznej), przy kontynuacji spadku inwestycji rok do roku oraz ujemnych wkładach ze strony wymiany handlowej z zagranicą i zmiany stanu zapasów" - ocenili z kolei ekonomiści banku ING.