Sytuacja pogarsza się z dwóch powodów. Przede wszystkim zanieczyszczamy wody powierzchniowe, m.in. przez hodowlę bydła, a jednocześnie nie wykorzystujemy potencjału wód podziemnych.
- W niektórych miejscach w kraju już dzisiaj jest problem z dostępnością do wody - alarmuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Mirosław Proppé, prezes Fundacji WWF Polska.
I dodaje: - W szczególności w małych miejscowościach położonych na terenach wiejskich, gdzie jest znacznie więcej toksyn wylewanych z masowej produkcji bydła czy trzody chlewnej. To tam koncentracja substancji szkodliwych jest tak duża, że trzeba mieć porządne urządzenia, które są w stanie oczyścić wodę. Największe problemy z wodą powoduje przemysł.
ONZ określiła intensywną hodowlę zwierząt jako jeden z decydujących czynników powodujących obecnie najpoważniejsze problemy środowiskowe. Hodowla przemysłowa bazuje na zbożach i soi bogatych w białko. Ich uprawa pochłania znaczne ilości pestycydów i nawozów o dużej zawartości azotu i fosforu.
Szacuje się, że w Polsce nieco ponad 10 proc. wody zużywają gospodarstwa domowe, a przemysł - ponad 70 proc. Tu problemem jest także zjawisko marnotrawienia wody.
Biorąc pod uwagę ograniczone zasoby wody na świecie, także w Polsce, może jej w niedalekiej przyszłości zabraknąć albo będzie ona tak droga, że stać będzie na nią tylko nielicznych.
Z danych PGW Wody Polskie wynika, że tylko w 2018 roku z uwagi na to zjawisko na jednego mieszkańca Polski przypadało czterokrotnie mniej wody niż na statystycznego Europejczyka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl