Europejski urząd statystyczny (odpowiednik polskiego GUS) podsumował sytuację na rynku pracy. Według najnowszych danych bezrobocie w Unii Europejskiej w sierpniu wyniosło średnio 7,4 proc. Wzrosło z 7,3 proc. poprzednio.
Gorzej wygląda sytuacja w krajach posługujących się wspólną walutą euro. W nich średnio bez pracy jest 8,1 proc. mieszkańców. Również o 0,1 pkt. proc. więcej niż miesiąc wcześniej.
Oczywiście w poszczególnych krajach bywają spore różnice. Największy problem mają Hiszpanie, gdzie wskaźnik ten przekroczył 16 proc. We Włoszech czy na Litwie sięga 10 proc., we Francji jest na poziomie 7,5 proc., a w Niemczech nie przekracza 4,5 proc.
Najlepiej wypadają Czesi, gdzie stopa bezrobocia wynosi zaledwie 2,7 proc. Niewiele większą wartość przyjmuje w Polsce - drugiej w rankingu. To tylko 3,1 proc.
W dużej części krajów sierpień był kolejnym miesiącem rosnącego bezrobocia. Tymczasem w naszym kraju statystyki się poprawiły. Miesiąc wcześniej bez pracy w Polsce było 3,2 proc. obywateli. Z zastrzeżeniem, że Eurostat jako bezrobotnych traktuje 530 tys. ludzi.
Trzeba podkreślić, że metodologia liczenia bezrobocia według Eurostatu jest zupełnie inna od tej GUS-owskiej. Rząd oraz różne instytucje kierują się raczej statystykami naszego urzędu, a zgodnie z nimi stopa bezrobocia wyniosła w sierpniu 6,1 proc. A zarejestrowanych jest 1 mln 28 tys. osób.
Skąd te duże różnice? Można powiedzieć, że Eurostat mierzy stopę bezrobocia jako procent osób w wieku 15-74 lata pozostających bez pracy, ale zdolnych ją podjąć w krótkim czasie i aktywnie szukających zatrudnienia. To odnosi się do wszystkich osób aktywnych zawodowo.
Eurostat obliczenia wykonuje na podstawie ankiet, w przeciwieństwie do GUS, który po prostu bierze liczbę bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy.
Szczegółowe różnice między podejściem Eurostatu i GUS opisaliśmy TUTAJ.
Choć ekonomiści podzieleni są w ocenach, które dane lepiej oddają rzeczywistość, niezaprzeczalną zaletą statystyk Eurostatu jest porównywalność z innymi krajami. I po raz kolejny wychodzi na to, że wypadamy dużo lepiej niż większość krajów Unii Europejskiej.
- Wydaje się, że czarne scenariusze prognozujące istotny wzrost bezrobocia w wyniku lockdown’u i związanej z nim recesji nie zrealizują się - oceniają eksperci BIEC.
Z ich najnowszych badań wynika, że aktualnie sześć z siedmiu zmiennych oddziałuje w kierunku spadku stopy bezrobocia w Polsce i tym samym poprawy sytuacji na rynku pracy. Jedynie niepokoić mogą wartości dotyczące zwolnień grupowych.
Mniej pesymistyczne są np. prognozy menedżerów przedsiębiorstw przemysłowych dotyczących planów redukcji wielkości zatrudnienia. Obecnie w bardzo niewielkim stopniu przeważa odsetek firm, które w najbliższym czasie chcą ograniczać zatrudnienie.