Według danych Eurostatu, bezrobocie w Polsce wyniosło w sierpniu zaledwie 3,1 proc. I to mimo kryzysu wywołanego pandemią oraz dużej skali zwolnień w ostatnich miesiącach. Jest u nas mniejsze niż w Niemczech czy krajach skandynawskich. Wychodzi na to, że lepiej jest tylko w Czechach.
Te dane mogą szokować. Wielu Polaków albo straciło pracę ostatnio, albo chociaż spotkało się ze zwolnieniami w swoich firmach. Niektórzy czytelnicy widząc takie dane mówią o spisku, fałszowaniu statystyk i wypaczaniu rzeczywistości. Wskazują, że Eurostat widzi tylko 530 tys. bezrobotnych, podczas gdy w urzędach pracy zarejestrowanych jest dwa razy więcej osób.
Jest jednak zasadnicze pytanie: czy za bezrobotnego uznajemy każdego, kto jest w rejestrze czy tego, kto chce pracować, a nie może znaleźć zatrudnienia? Wiadomo, że sporo ludzi zapisuje się tylko po zasiłek lub ubezpieczenie, a wcale nie szuka pracy. I takie właśnie osoby są eliminowane z liczb prezentowanych przez Eurostat.
Jeśli przyjrzymy się tzw. Badaniu Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) okaże się, że w drugim kwartale tego roku biernych zawodowo w Polsce było prawie 13,5 mln obywateli.
Pod tym pojęciem należy rozumieć właśnie osoby, które nie zostały zaklasyfikowane jako pracujące lub bezrobotne. Po prostu nie miały zatrudnienia, nie szukały go i nie były gotowe do podjęcia żadnej aktywności zawodowej w danym okresie.
Tak wielu osób biernych zawodowo jak ostatnio nie było od końca 2015 roku. Przypomnijmy, że mowa o dokładnie 13 mln 494 tys., podczas gdy w tym samym czasie pracujących obywateli było tylko 3 mln więcej - 16 mln 240 tys.
Bierni zawodowo w Polsce
Najwięcej osób biernych zawodowo jest w województwie mazowieckim (1,76 mln). To jednak wynika z dużej liczby ludności. Jeśli jednak sprawdzimy, jaki jest ich udział w całości, okazuje się, że to "tylko" 40,5 proc. Dużo, ale najmniej w Polsce.
Warto zwrócić uwagę na Śląsk. To drugie najbardziej liczne województwo pod względem bierności zawodowej (1,73 mln). Mieszka tam jednak znacznie mniej ludzi niż w mazowieckim. Tym samym procentowy udział osób biernych zawodowo jest tam najwyższy w kraju.
Proporcjonalnie, drugim najgorzej wyglądającym województwem w statystykach jest warmińsko-mazurskie. Z kolei względnie dobrze wypadają: pomorskie, wielkopolskie i łódzkie, gdzie wskaźnik jest poniżej 44 proc.
Skąd taki wynik Śląska? Według danych BAEL w drugim kwartale liczba ludności w wieku 15 lat i więcej wyniosła 3 mln 608 tys. Z tego 1 mln 823 tys. osób pracowało, 49 tys. nie miało pracy, mimo starań, a aż 1 mln 735 nie pracowało z własnego wyboru.
Bierni zawodowo - charakterystyka
Należy wyraźnie podkreślić, że bierni zawodowo to nie tylko ludzie, którym się po prostu nie chce pracować. A tak mogłoby się wydawać. Około 1 mln 181 tys. mieszkańców Śląska biernych zawodowo ma ponad 55 lat. 987 tys. z nich (57 proc. wszystkich biernych zawodowo) jest na emeryturze.
Można się zastanawiać: po co do biernych zawodowo włączać też emerytów? Jest to jednak istotna informacja w kontekście choćby stabilności systemu emerytalnego. Gdyby więcej starszych osób pracowało, odciążyłoby finanse państwa. Wraz ze zmianami demograficznymi, gdzie coraz mniej osób pracuje na coraz większą grupę emerytów, jest to poważny problem.
Z drugiej strony mamy około 245 tys. (14 proc. biernych zawodowo) mieszkańców województwa śląskiego, które są osobami młodymi. Tłumaczą brak poszukiwania pracy nauką i uzupełnianiem kwalifikacji.
Blisko 150 tys. osób (9 proc.) deklaruje zniechęcenie bezskutecznością poszukiwania pracy lub innymi powodami osobistymi/rodzinnymi. Ponad drugie tyle wskazuje chorobę lub niepełnosprawność, jako przyczynę niepodejmowania pracy.
Analogiczne, szczegółowe statystyki prezentują wszystkie wojewódzkie urzędy statystyczne. Co do zasady, wszędzie proporcje są mniej więcej takie same.
Warto też zwrócić uwagę na strukturę aktywności ekonomicznej ludności w miastach i na wsiach. Łódzki urząd statystyczny na podstawie własnych statystyk wskazał, że większą biernością wykazują się w tym przypadku miastowi.
Dlaczego Polacy nie szukają pracy?
Powodów bierności zawodowej jest kilka. W tekście money.pl, który można znaleźć TUTAJ, ekonomiści i eksperci najczęściej wymieniali wyższe świadczenia socjalne jako element, który wiele osób zdolnych do podjęcia pracy zniechęca do jakiejkolwiek aktywności.
Katarzyna Lorenc, ekspert rynku pracy w BCC, mówi wprost: - W Polsce pracują obecnie tylko ci, którzy muszą. Praca nie jest wartością, u nas pracuje się po to, by przeżyć. Mamy to zakorzenione głęboko w naszej kulturze. Jeśli więc państwo oferuje wsparcie w postaci 500 plus i wyższych zasiłków dla bezrobotnych, to ludzie z tego korzystają i przestają poszukiwać źródła utrzymania - uważa ekonomistka.
Eksperci zwracają też uwagę na obniżkę wieku emerytalnego, który zdezaktywował bardzo dużą grupę społeczną (w Polsce pracuje jedynie 5 proc. emerytów). Wskazują też na zjawisko dość późnego wchodzenia na rynek pracy przez osoby młode.