Niemal każdy, kto przekracza polską granicę, będzie musiał teraz przejść 14-dniową kwarantannę. To spora zmiana, bo dotychczas z obowiązku byli zwolnieni ci, którzy mieszkali w Polsce, ale codziennie dojeżdżali do pracy w Niemczech czy w Czechach. Teraz będą musieli zdecydować - zostać za granicą i pracować lub wracać do Polski i zostać w kraju przynajmniej do 13 kwietnia.
To drugie rozwiązanie jednak sprawi, że nie będą mogli zarabiać. "Pracuję za granicą i już naprawdę sam nie wiem, co robić. A najgorsze jest to, że nie wiadomo, jakie będą dalsze decyzje rządu. Jeśli wrócę do Polski, to mogę wypaść z rynku pracy na długie tygodnie, o ile nie miesiące" - pisze do nas zaniepokojony pan Piotr, mieszkaniec Dolnego Śląska.
W podobnej sytuacji mogą być dziesiątki tysięcy Polaków. Tylko do Berlina i Brandenburgii dojeżdża do pracy ok. 17 tys. Polaków. Niemcy jednak podkreślają, że polscy pracownicy są im niezbędni. Mówią o tym zarówno politycy, jak i przedsiębiorcy.
Jak prowadzić księgowość w małej firmie bez błędów, mandatów i odsetek?
- Zostańcie z nami! Pomożemy w kontynuowaniu działalności zawodowej - apeluje do Polaków Katrin Lange, minister finansów Brandenburgii. Apele to jednak nie wszystko. Lange zapowiada zorganizowanie "kompleksowej pomocy", by Polacy mogli zostać na czas zamknięcia granic w Niemczech. Niewykluczone, że powstaną nawet jakieś rozwiązania dotyczące polskich pracowników na szczeblu federalnym.
Lange nie ukrywa, że "Polacy odgrywają ważną rolę w opiece zdrowotnej, opiece domowej i wielu innych obszarach usług - na przykład w logistyce".
"Zostańcie z nami!" - apeluje minister finansów Brandenburgii
Oferty tylko z zakwaterowaniem
Przedstawiciele agencji pracy mówią, że wielu Polaków zamierza przenieść się na czas zamknięcia granic do Niemiec. Póki co nie zawsze jest to jednak proste.
- Z informacji, które posiadamy, wynika, że osoby te starają się znaleźć tymczasowo zakwaterowanie na terytorium Niemiec, żeby zachować miejsce pracy. Nie we wszystkich przypadkach będzie to jednak możliwe, ponieważ część osób pracuje w Niemczech dorywczo lub w niewielkim wymiarze godzin. To np. personel sprzątający w domach prywatnych - mówi w rozmowie z money.pl dr Dominik Matczak z agencji Silverhand.
Pomóc starają się niemieccy przedsiębiorcy. Dla wielu z nich utrzymanie Polaków w zakładach to zresztą być albo nie być.
- Niemieccy pracodawcy starają się za wszelką cenę zatrzymać pracowników z Polski, oferując im darmowe zakwaterowanie lub jednorazowe premie - mówi dr Matczak.
Zmiany można dostrzec też w serwisach ogłoszeniowych. Przy większości ofert pracy w Niemczech, nawet tych w przygranicznych miejscowościach, można znaleźć teraz informacje, że dostępne jest również zakwaterowanie.
A czy polscy pracownicy mogą teraz negocjować podwyżki z niemieckimi lub czeskimi pracodawcami? W końcu są im bardzo potrzebni, a pozostanie za granicą, zwykle oznacza odseparowanie od rodzin na dłuższy czas. Niestety, Dominik Matczak nie ma dla nich najlepszych informacji.
- Z uwagi na niepewną sytuację gospodarczą, [polscy] pracownicy nie mogą co do zasady na razie liczyć na podwyżki - uważa.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie