To kolejna już odsłona publikacji materiałów po przejęciu danych logowania do prywatnego konta mailowego szefa KPRM Michała Dworczyka. Informacja została do niego przesłana przez jednego z pracowników Kancelarii.
W treści czytamy: "Załączam szybką notatkę, o którą prosiłeś". Notatka dotyczy nadzoru nad przemysłem obronnym. Jej autor przybliża Michałowi Dworczykowi, jak to wygląda na świecie i w Polsce.
"W większości państw rozwiniętych, nadzór nad państwowymi spółkami przemysłu obronnego jest sprawowany przez resorty posiadające kompetencje z zakresu ekonomii, finansów publicznych i/lub zarządzania spółkami". Ilustruje to tabela, gdzie ten model reprezentują Francja, Izrael, Norwegia, Hiszpania i Włochy.
Nasz model, gdzie nadzór właścicielski nad Polską Grupą Zbrojeniową przez Ministerstwo Obrony Narodowej sprawowany był w latach 2015-2019 (obecnie nadzór sprawuje MAP), występuje z kolei w Indiach i Kolumbii.
"Rozwijanie działalności eksportowej niemożliwe"
Jak czytamy w notatce, "nadzór resortu właściwego ds. obronności nad spółkami przemysłowymi prowadzi do podporządkowania działalności biznesowej wyłącznym interesom sił zbrojnych, co skutecznie uniemożliwia rozwijanie działalności eksportowej". Dalej ten model nazwany jest "nieefektywnym".
Czy rzeczywiście notatka oddaje to, co działo się w polskiej zbrojeniówce przez lata i czy na tej podstawie można oceniać jej kondycję? A może wnioski są zbyt daleko idące i mamy do czynienia z dezinformacją?
- Wymienione Indie są najlepszym przykładem, że tak się nie powinno robić, jak miało to miejsce w Polsce w ostatnich latach. Jest nawet takie branżowe określenie jak "indyjski kontrakt". Oznacza proces wyboru uzbrojenia, który trwa nawet i 20 lat - mówi money.pl Bartosz Głowacki, ekspert ds. uzbrojenia i wojskowości z magazynu Raport.
Jak dodaje, zdecydowanie lepiej sprawdzają się modele francuski i izraelski. - Wnioski z tej notatki nie są żadnym odkryciem. Wystarczy przejrzeć to, o czym pisały polskie media i takie wnioski nasuwają się same. To raczej stwierdzenie faktów - mówi Głowacki.
Karuzela stanowisk
W notatce czytamy również, że w PGZ zwiększono liczbę zatrudnionych o "kilkadziesiąt procent bez widocznego uzasadnienia biznesowego".
- Dlatego firmy zbrojeniowe skupione w PGZ mają większe koszty niż konkurencja ze świata - mówi money.pl komandor rezerwy Maksymilian Dura.
- Przerost administracji nie występuje tylko tam. W Polsce to dość powszechne. W PGZ jest coraz więcej ludzi na stanowiskach kierowniczych, a nie np. od badań i rozwoju - zauważa Bartosz Głowacki.
Jak dodaje, wiąże się to też z innym spostrzeżeniem z notatki, gdzie jej autor zauważa, że "nie zatwierdzono żadnej strategii rozwojowej Grupy" i "doszło do licznych wymian kadry zarządczej".
- Strategi nie ma i trudno o nią z taką karuzelą stanowisk. Kontrakty w zbrojeniówce wypracowuje się latami. Nie zrobią tego nowo zatrudnieni ludzie bez doświadczenia. Wprawdzie taki dokument strategiczny powstał w 2017 r., ale pełen był obietnic, z których nic nie wyszło - mówi Głowacki.
Problemy z zamówieniami
W notatce czytamy też o braku odpowiedniej komunikacji między wojskiem, a PGZ. Wszystko to mimo tego, że to przecież MON nadzorował Grupę.
- Doskonałym przykładem jest wybór fregaty "Miecznik" dla marynarki. To marynarka wojenna powinna wybrać okręt, jaki jest jej potrzebny. Tymczasem MON zwróciło się do PGZ Stoczni Wojennej, by to ona wybrała, co i z kim chce budować - mówi Dura.
Inny dowód na nieudolność PGZ jest w samej notatce: "Zawarto kontrakt zbrojeniowy na artylerię dalekiego zasięgu ('Homar'), który pomimo trwających dwa lata negocjacji (na linii PGZ – potencjalni wykonawcy), został podpisany z pominięciem spółek PGZ".
- To sztandarowy przykład, nie ma co komentować. Po prostu stwierdzono, że nie ma na co czekać i pominięto PGZ - mówi Bartosz Głowacki.
Eksport szoruje po dnie
Jak pisaliśmy w money.pl, plan strategiczny programu "Homar" mówił o zakupie 160 wyrzutni HIMARS. Potem liczbę zredukowano do 56, a umowę podpisaliśmy na zakup 20. Zredukowano też liczbę pocisków z 600 do około 300. System miał powstać w Polsce, integratorem miał być PGZ, a ostatecznie przyleci do nas gotowy z USA.
Minister Dworczyk został w notatce również poinformowany, że nie wypracowano ram współpracy z innymi resortami i instytucjami (np. MSZ) kluczowymi dla zwiększenia eksportu PGZ.
- To jest aż nadto widoczne. Nie ma współpracy i wsparcia dla zbrojeniówki przez nawet miejscowego ambasadora. Nie chodzi tylko o to, by on przyszedł na prezentacje oferty PGZ, ale by ściągnął na miejsce wysokich urzędników i decydentów danego kraju - mówi Głowacki.
Dlatego eksport uzbrojenia ciągle spada. W 2019 r. jego wartość zmniejszyła się w stosunku do 2018 r. o ponad 20 proc. i wyniosła 390,5 mln euro. Jak już pisaliśmy, przed laty eksport przekraczał nawet miliard dolarów.
Z prośbą o komentarz do opublikowanej notatki zwróciliśmy się do MON, PGZ i KPRM.
- Nie komentujemy anonimowych notatek, których autentyczności, wiarygodności, kompletności, a także rzetelności nie jesteśmy w stanie ocenić - mówi money.pl Ilona Kachniarz z PGZ. MON i KPRM nie odpowiedziały do czasu opublikowania tego artykułu.