Rząd zamierza w Polskim Ładzie "zobligować duże firmy do tego, aby na żądanie pracownika w ciągu 30 dni musiały uzasadnić powód wypłacania określonego wynagrodzenia".
Jak zapisano w dokumencie skontrolowanie zarobków obu płci na danym stanowisku będzie możliwe dzięki zmianom w kodeksie pracy. Dzięki temu zatrudnieni będą mogli "żądać informacji o przeciętnych zarobkach osoby płci przeciwnej, która wykonuje takie same lub podobne obowiązki".
W Polskim Ładzie znalazły się też zapisy, które mają przyczynić się do lepszej edukacji antydyskryminacyjnej. To nie pierwszy raz rządzący mówią o tym problemie.
Jak już pisaliśmy w money.pl, PiS w pierwszym podejściu jeszcze przed wyborami w 2019 r. mówiła o chęci zmniejszenia luki płacowej. Rządzący chcieli zapobiegać dyskryminacji ekonomicznej kobiet w przedstawionym w czerwcu 2020 r. projekcie ustawy.
Według GUS Polski zarabiają średnio nawet o 20 proc. mniej od Polaków na tych samych stanowiskach. Jednak to nie zawsze jest 20 proc.
Luka płacowa między zarobkami kobiet i mężczyzn rośnie wraz z wykształceniem. Mężczyzna z dyplomem zarabia średnio o 1777 zł więcej niż kobieta o tych samych kwalifikacjach - wynika z raportu przygotowanego przez firmę Sedlak&Sedlak na temat korelacji między zarobkami a wykształceniem.
Projekt PiS nie trafił jednak na szybką ścieżkę - mówiąc delikatnie. Dopiero w styczniu tego roku uwagi do niego zgłosił rząd. Wynikało z nich, że trzeba go jeszcze dopracować.
Teraz pomysł na walkę z luką płacową trafił do Polskiego Ładu w nowej odsłonie.