Zaproponowane w Polskim Ładzie zmiany będą dotyczyły każdego pracownika, także tego na etacie. Będzie wyższa kwota wolna od podatku (30 tys. zł) i wyższy drugi próg (120 tys. zł). Z drugiej strony przewidziane jest też zniesienie prawa do odliczenia składki zdrowotnej od podatku.
Kto na tym wszystkim zyska? Rządzący mówią, że większość Polaków. Eksperci potwierdzają. Według Piotra Bujaka, ekonomisty z PKO BP, stracić może najwyżej kilkanaście procent pracowników.
Ile jednak zyskają ci, którzy będą na plusie, a ile stracą ci, dla których zmiany będą niekorzystne? Wyliczyli to eksperci z firmy Grant Thornton Polska.
Kto zyska? Na przykład ci z pensją 3 tys. zł
Jeśli zarabiasz 3 tys. zł brutto, to zmiany będą naprawdę korzystne. Obecnie na rękę dostajesz niewiele ponad 2200 zł. Po zmianach będzie to 2356 zł. Rocznie będzie to zysk w wysokości 1854 zł.
Sporo zyskają też nieco więcej zarabiający. Ten, kto ma nieco ponad 2,9 tys. zł na rękę, po zmianach zarobi ponad 3 tys. - rocznie zyska ponad 1300 zł.
Przy miesięcznej pensji 5 tys. zł brutto (czyli ok. 3,6 tys. zł na rękę) zmiany wielkie już nie będą - zysk wyniesie niecałe 50 zł miesięcznie i ponad 560 zł rocznie.
Co ciekawe, zyskają i ci z pensją 12 tys. zł brutto, choć tylko 21 zł miesięcznie. To w takim przypadku korzyść z podniesienia drugiego progu podatkowego (będą płacić podatek według pierwszej stawki) będzie większa niż koszt niemożności odliczenia od podatku składki zdrowotnej.
Kluczowe koszty uzyskania przychodu
Kto straci? Gdyby obowiązywały tylko wymienione wyżej zasady, traciliby już ci, którzy mają 6 tys. zł brutto. Dotąd zarabiali 4318 zł na rękę, po zmianach zarobiliby niecałe 4,3 tys. zł.
Tu jednak rząd zapowiada inny mechanizm wsparcia. Zmienić mają się koszty uzyskania przychodu, co ma uchronić "klasę średnią", zarabiającą między 6 a 10 tys. zł brutto, przed podwyżkami. Na szczegóły tego rozwiązania wciąż jednak czekamy.
Różnicę znacząco odczują ci, którzy zarabiają bardzo dobrze, na przykład 20 tys. zł brutto. Na zaproponowanych zmianach stracą aż 653 zł miesięcznie i ponad 6,7 tys. zł rocznie.
Jednak nawet najlepiej zarabiający na etatach stracą mniej niż dobrze sytuowani przedsiębiorcy. Czy przy tak dużych zarobkach etat zacznie się bardziej opłacać niż własna działalność? Z wyliczeń Grant Thornton Polska wynika, że niekoniecznie.
Przy 20 tys. zł brutto na działalności po zmianach będzie można zarobić 14,1 tys. zł na rękę, a nie 15,3 tys. zł jak wcześniej. To jednak ciągle o 1,5 tys. zł więcej niż na etacie.
Niewiele zarabiające osoby na etatach (czyli ok. 3 tys. brutto) po zmianach zyskają jednak zdecydowanie mniej niż osoby zarabiające podobnie na działalnościach. Te pierwsze zyskają 1845 zł rocznie, a te drugie - ponad 3,2 tys. zł.
Małgorzata Samborska, doradca podatkowy w Grant Thornton, przyznaje, że niektóre zmiany idą "w dobrym kierunku". Ma tu na myśli na przykład podniesienie kwoty wolnej od podatku. Jak mówi, obecna kwota w wysokości 8 tys. zł rocznie jest "poniżej minimum egzystencji".
Jednocześnie zaznacza, że planowany brak możliwości odliczenia składki zdrowotnej "w praktyce oznacza duże podniesienie w Polsce podatków". O tym, jakie mogą okazać się realne stawki, pisaliśmy tutaj.
- Dla osób najsłabiej zarabiających zmiana będzie korzystna. Ale już dla osób średnio zarabiających korzyści wynikające z podwyższenia kwoty wolnej zostaną zniwelowane poprzez brak możliwości odliczenia składki - komentuje Samborska.