Sejm przegłosował Polski Ład odrzucając wszystkie poprawki Senatu, również te dotyczące nowej ulgi dla klasy średniej. Senatorowie postulowali, by z ulgi podatkowej, która ma niwelować negatywne skutki nowych zasad rozliczania składki zdrowotnej, poza pracownikami etatowymi i przedsiębiorcami rozliczającymi się na skali podatkowej, mogli skorzystać również zleceniobiorcy oraz dorabiający emeryci. Tak się jednak nie stanie.
Zgodnie z nowymi przepisami, które czekają teraz na podpis prezydenta, ulga będzie przysługiwała etatowcom i przedsiębiorcom, którzy brutto zarabiają rocznie nie mniej niż 68 412 złotych i nie więcej niż 133 692 złote. A to oznacza, że otrzymają ją ci, których miesięczne zarobki wynoszą nie mniej niż ok. 5,7 tys. zł brutto.
Skomplikowany wzór i zasady
Księgowi będą obliczali nową ulgę za pomocą dwóch skomplikowanych wzorów, w zależności od osiąganych przez podatników przychodów:
1) Dla osób osiągających przychód w przedziale 68 412 do 102 588 złotych będzie to
(przychód x 6,68 proc. - 4566 zł) ÷ 0,17
2) Dla osób osiągających przychód wyższy niż 102 588 złotych do granicy 133 692 złote włącznie będzie to (przychód x (-7,35 proc.) + 9829 zł) ÷ 0,17
Ulgę będzie można rozliczyć na dwa sposoby: pracownik będzie mógł złożyć oświadczenie o chęci skorzystania z niej w ciągu roku podatkowego.
Wówczas, pracodawca będzie mógł ją stosować już w rozliczeniach miesięcznych. Ulga może być też uwzględniona w zeznaniu rocznym. Podatnik sam zdecyduje, co mu się bardziej opłaca.
I tu zdaniem, Piotra Juszczyka, doradcy podatkowego w firmie inFakt, jest na podatników zastawiona pułapka. Stosowanie ulgi w czasie roku podatkowego może bowiem przysporzyć kłopotów w postaci niedopłaty podatku dochodowego.
Przykładowo: podatnik zatrudniony na umowie o pracę zacznie korzystać z ulgi, ale w trakcie roku podatkowego zmieni formę zatrudnienia i nie osiągnie dolnego pułapu, który uprawnia do skorzystania z niej.
I odwrotnie: jeśli na przykład w ciągu roku otrzyma podwyżkę wynagrodzenia lub nagrodę i jego przychody przekroczą w pewnym momencie górną wartość przychodu uprawniającego do rozliczenia ulgi, może powstać niedopłata.
Podatnik w rozliczeniu rocznym będzie wtedy musiał oddać fiskusowi pieniądze z tytułu niedopłaconego podatku.
Przedsiębiorco: ta ulga może cię słono kosztować!
Z kolei w przypadku przedsiębiorców ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych nie zawiera pojęcia "koszt prowadzenia działalności gospodarczej". W przepisach tych są wymienione tylko "koszty uzyskania przychodu" – a to nie jest to samo.
Jeśli przedsiębiorca kupi środek trwały o wartości 50 tys. złotych podlegający amortyzacji, to "kosztem uzyskania przychodu" będzie kwota, jaką uzyska dzięki odpisowi amortyzacyjnemu, np. 10 tys. złotych. Natomiast koszt środka trwałego, wspomniane 50 tys. złotych, będzie "kosztem prowadzenia działalności gospodarczej".
Rozróżnienie tego może sprawić przedsiębiorcom wiele kłopotów i utrudnić wyliczanie ulgi.
Zdaniem doradców podatkowych ulga dla klasy średniej jest źle pomyślana. Powinna być w niej możliwość płynnego przechodzenia między progami - podobnie jak obecnie na skali podatkowej.
Jeśli ktoś przekroczyłby górny próg przychodów, to z kwoty przekraczającej jego wartość powinien móc rozliczyć się na zasadach ogólnych. Tymczasem w takiej sytuacji ulga przepadnie i całość przychodu będzie rozliczana już według zasad ogólnych.