Koronawirus sieje spustoszenie w gospodarce całej Europy. Rośnie bezrobocie, firmy wstrzymują inwestycje i wiele biznesów niemal się zatrzymało. Eksperci Komisji Europejskiej w najnowszych prognozach nie pozostawiają złudzeń, że trzeba się liczyć z głęboką recesją, także w Polsce. Nie będzie zielonej wyspy tak jak podczas ostatniego kryzysu ponad dekadę temu.
Należy oczekiwać, że PKB w Unii Europejskiej skurczy się w tym roku o około 7,4 proc. Jeśli prognozy się sprawdzą, będzie to oznaczać znacznie głębsze załamanie niż miało to miejsce podczas światowego kryzysu finansowego w 2009 roku.
W zależności od kraju należy oczekiwać spadku PKB od 4 do 9 proc. Jednymi z najbardziej dotkniętych krajów będzie Hiszpania i Włochy, w których jest najwięcej zachorowań na koronawirusa.
Polska należy do krajów, które mogą najłagodniej przejść przez kryzys, choć i tak będzie on dotkliwy. Szacunki KE zakładają spadek PKB o 4,3 proc. W raporcie czytamy, że w ten sposób kończy się okres blisko trzech dekad nieprzerwanego wzrostu w Polsce. Eksperci podkreślają przede wszystkim problem związany z prognozowanym bezprecedensowym spadkiem popytu zewnętrznego.
"Pomimo wprowadzonych, znacznych środków wsparcia przez rząd, przewiduje się, że konsumpcja prywatna mocno wyhamuje z powodu wzrostu bezrobocia, gwałtownego spadku wzrostu płac i słabego zaufania konsumentów. Inwestycje również silnie spadną w 2020 roku" - czytamy w opracowaniu.
Znacznie bardziej optymistyczne są prognozy na 2021 rok, gdy wszystkie kraje UE mają odrabiać straty, choć będzie się to odbywać stopniowo i nie uda się powrócić do stanu sprzed epidemii. W przypadku PKB Polski prognozowany jest wzrost o 4,1 proc.
Razem ze spadkiem PKB w 2020 roku Polskę czeka wzrost bezrobocia. Eksperci KE szacują, że wyniesie około 7,5 proc. wobec 3,3 proc. w 2019 roku (według unijnej metodologii, liczonej inaczej niż w GUS). Można też oczekiwać załamania w wymianie handlowej - eksport i import spadną po około 10 proc.
Z punktu widzenia konsumentów pozytywnym trendem powinien być spadek inflacji (HICP). Od drugiego kwartału podwyżki cen mają stopniowo hamować i w całym roku powinny być na poziomie około 2,5 proc. wobec blisko 4 proc. w pierwszym kwartale.
Eksperci tłumaczą to spadkiem cen ropy na świecie, spadającym popytem i spodziewanym gwałtownym spadkiem wzrostu płac.
Epidemia koronawirusa wymusza na rządach państw wzmożone działania antykryzysowe. Ogromne koszty oznaczają, że budżety nie zepną się. Deficyt Polski w 2020 roku może wynieść 9,5 proc. PKB, a dług publiczny według metodologii ESA wyniesie 58,5 proc. PKB - wynika z prognoz KE.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie