Produkcja przemysłowa wzrosła w lipcu o 5,8 proc. rok do roku. To dane z uwzględnieniem inflacji, w tzw. cenach stałych. W porównaniu ze spadkiem produkcji w czerwcu (-2,7 proc. rdr) to właściwie dobra wiadomość. Ale w zestawieniu z oczekiwaniami to jednak rozczarowanie. Średnia prognoz analityków mówiła o wzroście o 6,6 proc.
Biorąc pod uwagę większą niż przed rokiem liczbę dni roboczych jest jeszcze gorzej. Produkcja rosła o zaledwie 3,7 proc. Przemysł musiał się jednak mierzyć z ubiegłorocznymi świetnymi danymi. Rok temu rósł o aż 10,3 proc.
Zobacz też: Na horyzoncie problemy z górnikami. "W górnictwie od 10 lat nic dobrego się nie działo"
Poza tym rzut oka na to, co właściwie rosło, a co spadało wyjaśnia wiele. Głównym "spadkowym" jest górnictwo. W porównaniu z lipcem 2018 produkcja spadła tu o aż 5,1 proc. a w zestawieniu z czerwcem o 6,6 proc.
To nie jest dobry czas dla węgla. Jego międzynarodowe ceny spadły do zaledwie 60 dol. za tonę, m.in. z powodu walki Unii Europejskiej z globalnym ociepleniem. A przy tym ze wschodu atakuje nas węgiel rosyjski. W rezultacie nierentowne ściany w kopalniach nie są eksploatowane.
Poza górnictwem, właściwie nie ma powodów do niepokoju. Przetwórstwo przemysłowe zwiększyło w lipcu produkcję o 6,6 proc. rok do roku.
Według wstępnych danych wzrost produkcji sprzedanej w cenach stałych odnotowano w 25 spośród 34 działach przemysłu. Produkcja pozostałego sprzętu transportowego (m.in. kolej) rosła o 26,3 proc., urządzeń elektrycznych o 16,5 proc., napojów o 15,4 proc., samochodów o 11,1 proc., a wyrobów tekstylnych o 9,7 proc.
Spadek produkcji wystąpił w w produkcji metali (-4,9 proc.), wyrobów farmaceutycznych (-4,1 proc.) oraz w wydobywaniu węgla kamiennego i brunatnego (-2,9 proc.).
Silny wzrost - aż 17,7 proc. rdr - wykazuje też sektor gospodarowania odpadami i odzysku surowców. Nie dziwne - nowe przepisy o segregowaniu śmieci podniosły znacząco ceny, a zarazem zwiększyły ilość pracy do wykonania.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl