Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Polski rynek pracy najszybciej zwalczy koronawirusa. Ekspert podaje trzy powody

298
Podziel się:

Polski rynek pracy wróci do poziomu sprzed pandemii najszybciej w Europie - twierdzą eksperci OECD. Innym zajmie to średnio ponad dwa razy więcej czasu. Andrzej Kubisiak względną siłę naszego rynku tłumaczy demografią, strukturą gospodarki i pomocą państwa.

Polski rynek pracy najszybciej zwalczy koronawirusa. Ekspert podaje trzy powody
Premier Mateusz Morawiecki może się pochwalić silnym rynkiem pracy w Polsce (Flickr | OECD, Kancelaria Premiera | OECD)

Na całym świecie na COVID-19 zmarło ponad 4 mln ludzi, wykryto też około 187 mln zakażeń. Ucierpiała mocno globalna gospodarka i rynek pracy. W wyniku koronakryzysu zatrudnienie na świecie zmniejszyło się aż o 110 mln.

Eksperci Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), która zrzesza 36 państw świata (w tym Polskę), przygotowali kompleksowy raport, w którym podsumowali dotychczasowe skutki pandemii i nakreślili perspektywy odbudowy rynku pracy.

Wyliczyli, że w krajach grupy OECD w kryzysie pracę straciło około 20 mln ludzi. W porównaniu z 2019 rokiem nie pracuje i nie szuka zajęcia około 14 mln osób więcej.

Specjaliści oceniają też, że przed pandemią średnie bezrobocie było na poziomie 5,3 proc., by następnie sięgnąć blisko 9 proc. Spadło już do 6,3 proc., ale jest jeszcze trochę do nadrobienia.

Jak długo zajmie powrót do stanu sprzed epidemii z 2019 roku? Według ekspertów OECD, średnio niecałe 4 lata. To perspektywa końcówki 2023 roku, czyli dość odległa. Statystyki zawyżają m.in. Izrael, Islandia i bliskie nam geograficznie Czechy. Im nadrobienie zaległości może zająć około 5 lat.

Nawet przyszły rok to może być za wcześnie dla Kanady, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii czy USA. Za to w gronie czterech krajów, które najszybciej zapomną o pandemii, jest Polska. Eksperci OECD szacują ten czas na około 1,5 roku, co oznacza, że w zasadzie w połowie 2021 roku wszystko w naszym kraju mogło wrócić już do normy.

Trzy atuty polskiego rynku pracy

- To dość optymistyczne prognozy. Uważam, że rynek pracy w Polsce będzie potrzebował trochę więcej czasu na powrót do stanu sprzed kryzysu - przyznaje Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).

Ekspert, który od wielu lat uważnie przygląda się rynkowi pracy w naszym kraju, ocenia, że w przypadku stosunkowo łagodnego przebiegu ewentualnej czwartej fali COVID-19, główne wskaźniki rynkowe powinny wrócić do stanu sprzed pandemii około wiosny lub lata przyszłego roku.

Przyznaje jednak, że widzi trzy powody, dla których polski rynek pracy jest tak dobrze oceniany i na tle innych krajów w tym kryzysie wygląda dużo lepiej. Wynika to z demografii, struktury gospodarki i wsparcia państwa.

Zobacz także: Biznes ma plan na czwarta falę. "Bunt na pokładzie"

Andrzej Kubisiak zauważa, że przed kryzysem firmy zgłaszały duże zapotrzebowanie na pracowników, ale często brakowało rąk do pracy. Pandemia możliwości rynku pracy ograniczyła, jednak w większym stopniu odbiło się to na wycięciu wakatów niż zwalnianiu ludzi.

Po drugie, kryzys uderzył gównie w sektor usługowy. Cierpiała gastronomia, hotelarstwo i sektor kulturalny.

- W Polsce udział tych branż w gospodarce jest bardzo mały. Hotelarstwo i gastronomia odpowiada za około 2 proc. zatrudnienia. Choć tam problemy były duże, w skali całego rynku pracy nie były aż tak widoczne - podkreśla ekspert PIE.

Dodaje, że w zestawieniu tych liczb z innymi krajami, gdzie np. turystyka odgrywa większą rolę, polski rynek pracy wypada relatywnie lepiej.

Trzeci atut? - W Polsce pakiet antykryzysowy względem PKB był jednym z najwyższych. A do skutecznego wykorzystania wsparcia przyczynili się zarówno pracodawcy, którzy z pomocy chcieli skorzystać, jak i pracownicy, którzy na konkretne zmiany warunków pracy musieli się zgodzić. To w dużej mierze się udało - ocenia Kubisiak.

Czwarta fala i perspektywy dla rynku pracy

- Nie spodziewałam się, że po tym, co działo się na rynku pracy na początku pandemii, obecne statystyki będą wyglądały tak optymistycznie - przyznaje dr Kaja Prystupa-Rządca z Akademii Leona Koźmińskiego (ALK).

Raport OECD był opracowywany przez kilka miesięcy, nie wzięto także pod uwagę ewentualnej czwartej fali. Czy może ona coś zmienić?

Widoczny w ostatnich miesiącach spadek bezrobocia ma szansę się utrzymać, bo - jak wskazuje ekspertka - wakacje zawsze sprzyjają zatrudnianiu. W związku z ewentualną czwartą falą koronawirusa, która może się pojawić już w sierpniu, nie spodziewa się większego wzrostu bezrobocia, choć przyznaje, że jakaś wzrostowa korekta po dłuższym okresie spadków będzie możliwa.

- Ewentualna czwarta fala nie powinna mocno uderzyć w rynek pracy, a na pewno nie tak, jak było w 2020 roku. Duża część firm przez ponad rok dostosowała się do nowych warunków rynkowych i jest lepiej przygotowana do stawienia czoła wyzwaniom związanym np. z pracą zdalną. A najsłabszych podmiotów często już na rynku nie ma - uważa Kaja Prystupa-Rządca.

Przyznaje, że czarne chmury wiszą głównie nad branżą hotelarską i gastronomiczną. Nawet bez większych restrykcji firmy mogą mieć problemy. Pracownicy nie będą się czuli pewnie i mogą wybierać raczej zatrudnienie w bardziej stabilnych branżach.

- Ważna na rynku pracy jest elastyczność. W cenie mogą być pracownicy fizyczni do prac wymagających mniejszych kwalifikacji, bo takim osobom łatwiej jest się przekwalifikować. Bardzo widoczny jest trend przepływu pracowników z branży hotelowej czy gastronomicznej do marketów czy handlu oraz logistyki. Efektem COVID był m.in. boom na kurierów - zauważa.

Ekspertka ALK wskazuje, że motorem odbudowy rynku pracy po pandemii będzie m.in. branża IT.

- Cały świat jest online i coraz więcej Polaków wysoce wykwalifikowanych znajduje zatrudnienie w firmach międzynarodowych. Pracują w domu, w kraju, ale świadczą usługi dla zagranicznych podmiotów. I zapotrzebowanie na takie osoby jest większe niż możliwości rynku - ocenia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
praca
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(298)
WYRÓŻNIONE
🍀🍀🍀POLAK M...
3 lata temu
Bajki, bajki, bajki. Jeszcze jeden, dwa dodatki i przy obecnych cenach surowców do produkcji bankructwa. Procentowo może wyglądamy lepiej ale przy wysokiej inflacji i małej wartości nabywczej złotego jest tragicznie. Procentami to jest mydlenie oczu. Polska w długach, Polacy w kredytach. Taka rzeczywistość
ballantines
3 lata temu
Wytwor korporacyjny Mateuszek i jego slupki ;-) a jak jeszcze sie je pokoloruje , to gawiedz w ekstazie, jest cudnie a bedzie jeszcze cudowniej ;-) Kochamy byc oklamywani, prawda nie jest dla nas wazna....straszne to
Wina_kaczora
3 lata temu
Taka zależność: im wyższa umieralność tym niższe bezrobocie.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (298)
zdumiony
3 lata temu
A to polski rynek pracy miał kiedykolwiek jakiś poziom? Chyba przespałem ostatnie 32 lata.
katolik
3 lata temu
hahaha ta jak wysłał do UE nie prawdziwe dane to papierowo sobie Polska radzi ....ciekawe tylko jak wyjdzie na jaw oszustwo Morawieckiego , na które miejsce spadniemy...albo jak nie dostanie kasy z UE co on wtedy zrobi nagle znajdziemy sie na ostatnim miejscu chyba
brrd
3 lata temu
Cały przemysł to siłownie i fryzjerzy ......
Roztwórpotwór
3 lata temu
Zobaczymy po wakacjach, jak się skończy praca sezonowa, cwaniaki!
wab
3 lata temu
No i od kilku lat frank szwajcarski i euro są za mocne (tysiąc euro w Polsce - co za rozrzutność). Przyszedł Obergruppenführer to zmieni ten kurs złotego w kilka tygodni (500 euro to max. co może Gastarbaiter między Bugiem a Odrą zarabiać)
...
Następna strona