5 tys. jednorodzinnych i wielorodzinnych domów z drewna - takie wizje roztaczał jeszcze przed powołaniem spółki, ówczesny minister środowiska Henryk Kowalczyk, przypomina "Dziennik Gazeta Prawna".
Jakie mamy efekty po 2 latach od tych zapowiedzi? Spółka w końcu powstała we września 2019 i dziś jej roczny budżet to 0,5 mld zł - wskazuje "DGP".
Pracuje w niej kilkunastoosobowy zespół, a obsługuje profesjonalna agencja PR. Kłopot w tym, że wciąż efektów brak. Nie powstał ani jeden drewniany dom.
Plany wicią jednak aktualne. Jak wynika z odpowiedzi na pytania dziennika spółki pierwsze domy mają powstać do końca roku.
– Planujemy rozpoczęcie budowy czterech pilotażowych inwestycji do końca 2020 r. Chcemy, żeby te pierwsze budynki były naszą wizytówką i pokazywały liczne zalety budownictwa drewnianego - zaznaczył na łamach "DGP" Tomasz Szlązak, prezes zarządu Polskich Domów Drewnianych SA.
Wyliczył również zalety drewnianych domów: zarówno w kwestii nisko emisyjnej budowy, jak i warunkami lokalowymi. Mieszkańcy mają bowiem cieszyć się lepszym zdrowiem i mniejszymi rachunkami, m.in. za prąd i ogrzewanie.
- Chcemy, żeby ludzie poznali te zalety i przekonali się do tego, że drewno jest nie tylko lepszą alternatywą w stosunku do budownictwa tradycyjnego, lecz także materiałem przyszłości – argumentował prezes zarządu Polskich Domów Drewnianych SA.
Jednak na przeszkodzie realizacji ambitnych planów stają możliwości pozyskania gruntów - zaznacza dziennik. Pierwotnie spółka miała mieć do dyspozycji 300 ha gruntów z zasobów Lasów Państwowych. Te jednak m.in. pod presją ekologów się wycofały.
Tak więc spółka dopiero buduje bank ziemi potrzebny do inwestycji. Jak przypomina "DGP", zakupiony areał gruntów przeznaczonych pod inwestycję to zaledwie 1 ha.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl