Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MRT
|
Materiał powstał przy współpracy z Instytutem Studiów Wschodnich

Polskie media i zagraniczne koncerny technologiczne. Apel o jedność i interwencję UE

2
Podziel się:

Polskie media muszą się mierzyć z nieuczciwą konkurencją wielkich firm technologicznych zza Oceanu - tak jednogłośnie uważają przedstawiciele największych krajowych przedsiębiorstw medialnych. I apelują, by "zagrywkami poniżej pasa" zajęła się Unia Europejska. W innym wypadku tworzenie jakościowych mediów w Polsce po prostu będzie znacznie utrudnione.

Polskie media i zagraniczne koncerny technologiczne. Apel o jedność i interwencję UE
Jacek Świderski, Dorota Żurkowska, Zbigniew Benbenek oraz Bartosz Hojka (Wirtualna Polska)

Debata pod tytułem "Przyszłość mediów w Polsce" zebrała przedstawicieli największych koncernów medialnych w Polsce. Moderatorem dyskusji był Aleksander Kutela, prezes zarządu Ringier Axel Springer Polska (do którego należą takie tytuły jak Onet, Fakt czy Newsweek). Wśród panelistów z kolei znaleźli się: prezes Wirtualna Polska Holding - Jacek Świderski (wydawcy Wirtualnej Polski - WP.pl), prezes Agory (wydawcy m.in. Gazety Wyborczej) - Bartosz Hojka, przewodniczący rady nadzorczej Grupy ZPR (wydawcy Super Expressu) - Zbigniew Bembenek oraz Dorota Żurkowska, członek zarządu VN Warner Bros. Discovery.

Rozmowa miała miejsce w ramach XXXI Forum Ekonomicznego, które od kilku lat odbywa się w Karpaczu. Wniosek główny? Zagrożeniem - finansowym - dla mediów w Polsce są zagraniczne korporacje, które korzystają z treści wyprodukowanych przez krajowe marki i jednocześnie zgarniają za to coraz większą część pieniędzy. A bez środków z reklam nie ma ani jakościowego, ani tym bardziej darmowego i powszechnie dostępnego medium.

- Gdy rozmawiamy o internecie i obiegu informacji w sieci, to mówimy o tym, że decydują o tym największe portale: Wirtualna Polska, Onet, Gazeta. Tak nie jest. To, że my produkujemy treści, nie oznacza, że decydujemy o tym, kto i gdzie je czyta. W przypadku Wirtualnej Polski aż 65 proc. dystrybucji treści, nad którą nie mamy kontroli, jest realizowana przez globalne platformy: Google i Facebook. I nie mam wątpliwości, że jest to jest sytuacja, w której powstaje duże pole do nadużyć. W sytuacji, gdy to globalne platformy decydują o tym, czy treści docierają do odbiorcy, to mamy do czynienia z niesymetrycznym poziomem relacji - zaczął Jacek Świderski, prezes Wirtualna Polska Holding.

- W polskim internecie od dawna są jakościowe treści. Pojawiło się tam dziennikarstwo śledcze, dziennikarstwo jakościowe, są fantastyczni ludzie - podkreślał. Dalszy rozwój staje jednak pod znakiem zapytania, gdy na polskim rynku mediów najlepiej zarabiają ci, którzy nie tworzą zespołów redakcyjnych - czyli platformy społecznościowe i wyszukiwarki internetowe. A jak zwracał uwagę Jacek Świderski, na koniec dnia pod materiałami dziennikarskimi są podpisane konkretne osoby i konkretne firmy. Takiej odpowiedzialności na siebie żadna z amerykańskich korporacji internetowych nie bierze.

- Nie jestem zwolennikiem regulacji, bo po prostu jestem zwolennikiem wolnego rynku, ale w tym wypadku wolny rynek zawodzi. Decyzje o tym, co Polacy czytają są podejmowane poza kontrola demokratyczna - dodawał.

Decyzje o tym, co Polacy czytają są podejmowane poza kontrola demokratyczna

-Jacek Świderski - prezes Wirtualna Polska Holding

I wyjaśniał, że wystarczy spojrzeć na dane. Jeżeli na rynku telefonów większość stanowią urządzenia z systemem Android, to jego producent - czyli firma Google ma znaczny wpływ na to, co czytają użytkownicy telefonów z takim oprogramowaniem. Jednocześnie Google ma pod swoimi skrzydłami przeglądarkę internetową Chrome oraz wyszukiwarkę Google - w obu tych miejscach wyświetla sugerowane informacje. - Dziś apelujemy do odpowiednich osób w kraju i Unii Europejskiej, by tym praktykom się przyjrzeć i niewłaściwe zachowania, a w zasadzie chwyty poniżej pasa, po prostu łatać - mówił.

- Planujemy zawiązać wspólną organizację zbiorowego zarządzania, która ma nas reprezentować przed globalnymi graczami - dodał Jacek Świderski podczas debaty.

Na ten sam problem zwracał uwagę Bartosz Hojka z zarządu Agory (wydawcy m.in. Gazety Wyborczej czy właściciela stacji TOK FM).

- Kiedyś pieniądze reklamowe cyrkulowały w mediach krajowych i wspierały te media, które tworzyły jakościowe redakcje, tworzyły treści. Dziś połowa obrotu z polskiego rynku medialnego jest transferowana do słonecznej Kalifornii, gdzie siedziby mają największe zagraniczne platformy - mówił. - Ekonomia biznesu medialnego dość znacznie się zmieniła. Zdrowa kondycja całego systemu krajowych mediów, z jego wrażliwością i delikatności, jest kluczowa. Jeżeli ten ekosystem zostanie zniszczony, to branża mediów skończy jak w Chinach i Rosji - ostrzegał.

Na siłę i znaczenie mediów zwróciła z kolei uwagę przedstawicielka właściciela stacji TVN.

- Tradycyjne media najlepiej sobie radzą z sytuacją, która od lat na rynkach finansowych nazywana jest "czarnym łabędziem". Przy sytuacjach takich jak COVID-19, wojna czy katastrofa ekologiczna to właśnie tradycyjne media najlepiej są w stanie poradzić sobie z tematami, a widzowie i czytelnicy właśnie tutaj szukają sprawdzonych informacji. Sięgają po miejsca, do których mają zaufanie: do medium, dziennikarstwa i słowa, które nie jest nieprawdziwe - mówiła Dorota Żurkowska, członek zarządu TVN Warner Bros. Discovery.

Na zmiany zachodzące na rynku zwracał uwagę inny panelista.

- Zmienia się model konsumpcji mediów, a my musimy za nim nadążać. Zmienia się otoczenie, zmieniają się serwisy. Mieliśmy przed laty Naszą Klasę, ale pojawił się Facebook. Mieliśmy liczne wyszukiwarki sieciowe, a pojawił się Google. Później? Facebook zdobył pozycję monopolisty w rynku mediów społecznościowych, ale pojawił się Instagram, Snapchat, a dziś Tik-Tok. Kto o nim słyszał 10 lat temu? Nikt – tłumaczył miejsce mediów na rynku Zbigniew Bembenek, twórca Grupy ZPR (który wydaje dziennik Super Express, ale również prowadzi radio Eska czy VOX FM).

- Dziś influencerzy (wpływowe osoby w mediach społecznościowych - red.) są dla mediów konkurencją i zagrożeniem, ale to bardzo pożyteczna konkurencja. Dlaczego? Dlatego, że dziś duże marki zaczynają inwestować w influencerów. To duży rynek o bardzo dynamicznych wzrostach. Jak możemy z tego korzystać? Musimy zainwestować w naszych dziennikarzy, a w przypadku radia w naszych DJ-ów. Promować ich i stworzyć im środowisko, w którym będą się rozwijać. A to wymaga innej organizacji firm mediowych, w których nie mogą istnieć wyłącznie pionowe hierarchiczne struktury. W zasadzie firmy mediowe muszą być jak impresariat artystyczny - on nie zarządza artystą, on służy artyście - przekonywał.

Wszyscy paneliści zgodzili się, że w najbliższym roku pojawią się pewne zagrożenia dla rynku medialnego. Z jednej strony to spowolnienie gospodarcze, z drugiej strony to rosnące koszty energii, z trzeciej ogólny wzrost cen w gospodarce.

- Nasze szczęście polega na tym, że nie dotykają nas akurat podwyżki cen energii, bo zainwestowaliśmy w farmy fotowoltaiczne - deklarował Jacek Świderski.

- To będzie trudny rok - podkreślał również Bartosz Hojka. - Z jednej strony problemem jest otoczenie regulacyjne i zaskakujące inicjatywy polityków, z drugiej strony jest widoczna presja ekonomiczna. Cześć firm wciąż wygrzebuje się z problemów, które pojawiły się podczas pandemii i zamknięcia gospodarki - mówił. - Na horyzoncie jest spowolnienie gospodarcze, które - jak wiemy - często odbija się negatywnie na rynku mediów, czyli na rynku reklamowym - podkreślał.

Uczestnicy panelu rozmawiali również o zmianie standardu nadawania telewizji naziemnej. Zmianie, która nastąpiła pod koniec czerwca 2022 roku. Zmianie, która nie dotoczyła… Telewizji Publicznej. Spora część widzów, by dalej oglądać większość darmowych kanałów telewizyjnych, musiała lub wciąż musi kupić nowy dekoder do swojego telewizora. I spora część widzów wciąż tego nie zrobiła. Efekt? Wśród dostępnych kanałów mają wyłącznie te, które oferuje publiczny nadawca. Stało się tak ze względu na decyzję Urzędu Komunikacji Elektronicznej (na wniosek Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji).

- I niesie to ogromne konsekwencje - oceniła Dorota Żurkowska. - Po zakończonym procesie ponad milion gospodarstw domowych nie ma nadal dostępu do kanałów komercyjnych, takich jak Polsat, TVN czy TV Puls. I to wszystko z uwagi na nietransparentną, trudną do zrozumienia decyzję - komentowała. I według członkini zarządu Discovery Polska to znaczne zagrożenie dla niezależnych mediów.

- Media komercyjne na pewno są wartością - mówiła.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Materiał powstał we współpracy z partnerem - Instytutem Studiów Wschodnich

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(2)
WYRÓŻNIONE
Wolny rynek
2 lata temu
Próba narzucania niewolnikom obowiązkowych mediów?
Kiss mnie w ż...
2 lata temu
Kolejna ściema. Wymyśl coś, pozwól aby ktoś na tym zarabiał. A Ty dostaniesz NIC. Mam kilka pomysłów. Jeden realizuje. W Polsce urząd patentowy to fikcja. Ale w Czechach już nie. Tam opatentowałem. Produkuję to w Polsce, ale firma została założona w Finlandii. I mam spokój. Za dwa tygodnie lecę do Brazylii, tam jest zainteresowanie moim pomysłem. W Polsce, na Polskich demokratycznych zasadach nigdy bym tego nie osiągnoł. I najlepsze jest to, że bez żadnych dotacji Unijnych, 500+, pomocy z Hajfy... .
NAJNOWSZE KOMENTARZE (2)
Wolny rynek
2 lata temu
Próba narzucania niewolnikom obowiązkowych mediów?
Kiss mnie w ż...
2 lata temu
Kolejna ściema. Wymyśl coś, pozwól aby ktoś na tym zarabiał. A Ty dostaniesz NIC. Mam kilka pomysłów. Jeden realizuje. W Polsce urząd patentowy to fikcja. Ale w Czechach już nie. Tam opatentowałem. Produkuję to w Polsce, ale firma została założona w Finlandii. I mam spokój. Za dwa tygodnie lecę do Brazylii, tam jest zainteresowanie moim pomysłem. W Polsce, na Polskich demokratycznych zasadach nigdy bym tego nie osiągnoł. I najlepsze jest to, że bez żadnych dotacji Unijnych, 500+, pomocy z Hajfy... .