Wynika z nich, że problem zadłużenia czynszowego dotyczy około dwóch milionów polskich lokali. Eksperci RynekPierwotny.plpostanowili dokładniej omówić mało optymistyczne statystyki.
Wcześniejsze dane Głównego Urzędu Statystycznego również wskazywały, że problem zadłużenia czynszowego dotyczy przede wszystkim lokali komunalnych. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że dopiero najnowsze informacje GUS-u (z końca 2016 r.), pokazują nam pełną skalę kłopotliwego zjawiska. Wcześniej Główny Urząd Statystyczny podawał jedynie zadłużenie dotyczące danego roku (np. 2014 r. lub 2015 r.).
Zobacz także: Polacy nie płacą rachunków
Dane z końca 2016 r. prezentują natomiast pełną wysokość czynszowych długów (począwszy od momentu ich powstania). Dzięki takiej zmianie sposobu prezentacji danych okazuje się, że pod koniec 2016 r. Polacy mieli do spłacenia aż 4,60 mld zł w ramach zaległych czynszów. Pod pojęciem czynszu rozumiemy tutaj wszelkie opłaty na rzecz samorządów, wspólnot mieszkaniowych, spółdzielni, TBS-ów, zakładów pracy i Skarbu Państwa, które mają związek z kosztami eksploatacji lokalu lub utrzymania części wspólnych budynku.
Informacje przedstawione w poniższej tabeli bardzo dobrze pokazują, że największy problem z czynszowym zadłużeniem dotyczy mieszkań gminnych. Pod koniec 2016 r. aż 47 proc. samorządowych lokali było obciążonych czynszowym długiem. Oznaczało to zadłużenie ciążące na prawie 404 000 mieszkań zarządzanych przez gminy. Na każde takie mieszkanie przypadało niemal 5600 zł czynszowego długu.
Warto odnotować, że na przełomie 2016 r. oraz 2017 r. zadłużeniem czynszowym cechowało się jeszcze więcej mieszkań spółdzielczych (ok. 968 000). Na jedno zadłużone mieszkanie ze spółdzielni, przypadała jednak stosunkowo niewielka kwota zaległości (1290 zł). W porównaniu do mieszkań komunalnych, pod względem zadłużenia znacznie lepiej prezentowały się też lokale własnościowe należące do osób fizycznych. Na każde z prawie 487 000 takich zadłużonych mieszkań, przeciętnie przypadało zobowiązanie o wartości 1571 zł (zobacz poniższa tabela).
Komunalni dłużnicy dość często pozostają zupełnie „nietykalni”
W świetle informacji prezentowanych powyżej można zadać sobie pytanie, dlaczego to właśnie gminnych mieszkań dotyczy najbardziej dotkliwy problem związany z zadłużeniem czynszowym. Odpowiedź na takie pytanie musi uwzględniać kilka kwestii. Po pierwsze, gminne mieszkania z definicji są przeznaczone dla osób znajdujących się w gorszej sytuacji finansowej. Dotyczy to zarówno mieszkań komunalnych, jak i lokali socjalnych. Po drugie, gminy muszą się zmierzyć ze sporym niedoborem mieszkań socjalnych. Deficyt tych „M” szacowany na około 90 000 - 100 000 w skali kraju, bardzo utrudnia eksmisję lokatorów mieszkań komunalnych, którzy od dawna zalegają z czynszem.
Czytaj także: Czynsze w Niemczech w górę
Gminy są często bezradne wobec takich osób i wolą je pozostawić w obecnym lokalu. Przyczyną jest brak mieszkania socjalnego, które byłoby potrzebne w razie eksmisji. Warto pamiętać, że ustawa o ochronie praw lokatorów daje wielu najemcom gminnych mieszkań (m.in. rodzicom oraz osobom bezrobotnym) gwarancję przyznania lokalu socjalnego.
Nawiązując do opisywanego problemu, trzeba zwrócić uwagę na specyficzną sytuację dotyczącą lokatorów mieszkań socjalnych. W przypadku wspomnianych osób może się okazać, że spore czynszowe zadłużenie będzie oznaczało jedynie konieczność przeprowadzki z jednego mieszkania socjalnego do innego takiego lokalu. Sąd Najwyższy w 2013 r. potwierdził bowiem, że przy eksmisji z mieszkania socjalnego trzeba rozważyć prawo dłużnika do kolejnego socjalnego lokalu (zobacz: Uchwała Sądu Najwyższego z 5 kwietnia 2013 r. - sygnatura akt III CZP 11/13).
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl