- To jest naprawdę rewolucja, chcę wyrazić ogromną radość, że ona dzisiaj dzieje się w Polsce - mówił prezydent Duda, gdy oglądał urządzenie firmy ML System z Podkarpacia.
Pomysł faktycznie wydawał się przełomowy. Wykrywacz koronawirusa miał działać niczym policyjny alkomat i dawać wynik nawet w 10 sekund. "Rewolucyjne" urządzenie opracowała firma, która nie miała wiele wspólnego z medycyną. Jak wynika ze strony ML System, firma zajmuje się przede wszystkim fotowoltaiką.
Od prezentacji z Andrzejem Dudą minęło już kilka miesięcy, ale nic o prowadzeniu na rynek urządzenia nie słychać. Próbowaliśmy się dopytać w firmie, jak idą prace. Odpowiedzi jednak nie otrzymaliśmy.
Miał zabijać COVID, ale jeszcze nie zabija
Jeszcze ambitniejsze plany miała spółka Biomed Lublin. Pod koniec września 2020 szefostwo firmy wraz z senatorem PiS Grzegorzem Czelejem zaprezentowało "lek na COVID" - miał być to pierwszy taki preparat na świecie. - Zabija COVID-19 - zachwalał preparat polityk.
Także ówczesny prezes spółki był bardzo optymistyczny. Opowiadał, że preparat "działa niemal na 100 procent". Eksperci, z którymi wówczas rozmawiał money.pl, studzili entuzjazm, mówiąc, że dopuszczenie na rynek preparatu to żmudna i długa procedura.
Marcin Piróg, wówczas szef spółki, odpowiadał, że takie słowa to zbytni pesymizm.
Jak wygląda sytuacja dzisiaj? Ostatni komunikat w sprawie leku spółka wysłała w połowie marca. Mówił o tym, że "przygotowuje się do komercjalizacji".
- Chcemy, aby produkt trafił do obrotu najszybciej, jak jest to możliwe - przekonywali przedstawiciele firmy - dodając, że czekają jeszcze na decyzję Agencji Badań Medycznych. Decyzji w sprawie dopuszczenia leku więc jeszcze nie ma - i nie wiadomo, kiedy będzie.
Dopytujemy w firmie Biomed Lublin, czy nic od połowy marca nie wydarzyło się w sprawie leku. Słyszymy, że skoro nie ma nowego komunikatu, to nie. Agencja Badań Medycznych natomiast nie odpowiada na nasze pytania.
Optymistyczny prezes Piróg już natomiast nie jest prezesem spółki. Według oficjalnych komunikatów, jego odejście nie było jednak związane ze sprawą leku.
Gdy tylko lek został zaprezentowany, kurs akcji Biomedu Lublin wystrzelił. Sprawie przyglądała się zresztą KNF, ale żadnych nieprawidłowości się nie dopatrzyła.
Polska szczepionka czy szczepionka z Polski?
Polskich projektów na pokonanie pandemii było więcej. - Powstaje polska szczepionka na COVID-19 - ogłosili w połowie 2020 roku naukowcy z Uniwersytetu Gdańskiego oraz z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Czy pracę nad preparatem trwają? Kiedy można się spodziewać ewentualnych rezultatów? Takie pytania zadaliśmy kierowniczce projektu, lecz na razie pozostają bez odpowiedzi.
Jeśli nie polska szczepionka, to może chociaż szczepionka produkowana w Polsce? Na początku marca premier Morawiecki ogłosił współpracę polskiej firmy biotechnologicznej Mabion z amerykańskim Novavax.
Według rządowych zapowiedzi "produkcja przemysłowa" szczepionki może się zacząć jeszcze w Polsce w III kwartale. Jednak amerykański preparat ciągle nie został dopuszczony do użytku w Unii.
Prace w polskiej firmie mają być zaawansowane. - Transfer technologii trwa, ma się on zakończyć planowo w okolicach połowy roku - słyszymy w biurze prasowym Mabion. I wtedy można będzie już czekać na zielone światło dla szczepionki od władz unijnych.