Korespondent "Die Welt" w Warszawie obawia się o przyszłość niemieckich portów lotniczych, jeśli powstanie CPK. Pisze o tym w czwartkowej publikacji "Polskie wypowiedzenie wojny i pogłoski o niemieckiej <<ingerencji>>".
Jednocześnie dziennik zwraca uwagę, że nadal nie zapadły ostateczne decyzje dotyczące CPK. Ostatniego słowa nie powiedział w tej sprawie jeszcze Donald Tusk, z kolei pełnomocnik rządu ds. CPK Maciej Lasek miał nie odpowiedzieć na prośbę o wywiad.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
CPK i wpływ na lotniska w Niemczech
Autor podkreślił, że niemiecka opinia publiczna nadal nie zna projektu inwestycji, które "będzie miało ogromny wpływ na niemieckie lotniska". "CPK ma wypełnić lukę w Europie Środkowo-Wschodniej, gdyż w tej części kontynentu nie ma lotniska na skalę Frankfurtu czy Paryża" - pisze Deutsche Welle, które cytuje materiał "Die Welt".
Autor ocenił, że powstanie CPK spowoduje, że Polacy oraz Czesi nie będą już podróżować do Berlina. "Polska szykuje się do wywarcia presji na branżę lotniczą w Niemczech" - ocenił Fritz, cytowany przez Deutsche Welle.
Presja może być dotkliwa, gdyż w niemiecki transport uderzają coraz wyższe opłaty środowiskowe oraz lotnicze.
Niemcy i CPK
Fritz odniósł się również do plotek związanych z rzekomą niemiecką próbą "mieszania się do sprawy CPK". Chodzi o wypowiedź Krzysztofa Bosaka z lutego, gdy na antenie TVN24 powiedział do Ryszarda Petru, że "wasz rząd jest dogadany z Niemcami, aby nie robić konkurencji".
Korespondent "Die Welt" ocenił, że Bosak należy do skrajnie prawicowej Konfederacji i nie przedstawił dowodów na swoje słowa. Poseł podgrzewa jednak emocje.
Do artykułu "Die Welt" odniósł się w serwisie X były prezes CPK Mikołaj Wild, którego odwołano w styczniu. We wpisie nawiązał do Michaela O'Leary'ego, szefa Ryanaira, który publicznie krytykuje CPK i uważa, że Polska powinna zrezygnować z realizacji tej inwestycji.
PiS straszy Berlinem
Jak pisaliśmy na money.pl - powinniśmy przestać mówić o lotnisku Berlin-Brandenburg w kontekście konkurowania z Centralnym Portem Komunikacyjnym. Jak tłumaczą eksperci, to zupełnie różne porty lotnicze.
Straszenie Berlinem to bzdura. Nie jest hubem, więc jak ma wysysać naszych pasażerów przesiadkowych? Być może ktoś z Polski zachodniej tam pojedzie i poleci. Odpływ pasażerów jest naturalny w sytuacji, gdy mamy kilka portów w niedalekiej okolicy. Czesi i Słowacy też dojeżdżają do Katowic - powiedział w rozmowie z money.pl Michał Wichrowski, współzałożyciel PMA Aviation, wykładowca WSIiZ w Rzeszowie.
Realnym konkurentem dla CPK ma być lotnisko w Stambule, które otwarto w 2019 r. Mieści się tam główna baza Turkish Airlines. Warszawę i Stambuł dzielą 2,5 godz. lotu, czyli tyle, ile trwa podróż do Paryża, Londynu czy Amsterdamu, największych dziś hubów w Europie.