Za przepychankami pod punktem szczepień w Grodzisku Mazowieckim stoją Polskie Żółte Kamizelki, informuje "Gazeta Wyborcza".
Członkowie tej nieformalnej organizacji byli wcześniej związani ze Strajkiem Przedsiębiorców Pawła Tanajny, ale jak powiedział dziennikarzom "GW" były kandydat na urząd prezydenta: "Byliśmy dla nich zbyt spokojni”.
Grupa nie ma nic wspólnego z francuskimi żółtymi kamizelkami, czyli oddolnemu ruchowi, który organizował duże protesty antyrządowe we Francji.
Polskie Żółte Kamizelki określają się mianem ruchu antysystemowego, a nie antyszczepionkowego, czytamy w "GW". Co nie przeszkadza im w takich akcjach jak ta w Grodzisku czy udziału w wydarzeniach organizowanych przez antyszczepionkową liderkę Justynę Sochę.
PŻK w równym stopniu kontestują szczepienia i lockdowny. Ludzie związani z PŻK regularnie odwiedzają pikniki, które mają zachęcać do szczepień. Wizyta w Grodzisku Mazowieckim nie była pierwsza. Wcześniej nie dochodziło jednak do eskalacji.